Reklama

W Charkowie dramatycznie brakuje leków

"W aptekach trzeba czekać pięć godzin w kolejce, a i tak prawie nic w nich nie ma. Zresztą, to jest bardzo niebezpieczne, bo od pięciu dni ostrzeliwują nas bez przerwy" - mówi ks. Mikołaj Bieliczew, który opiekuje się ludźmi, ukrywającymi się w piwnicach domu zakonnego marianów.

Reklama

W intensywnie ostrzeliwanym przez wojska rosyjskie Charkowie brakuje leków. Tymczasem ludzie, którzy pozostali w mieście, to w większości osoby w podeszłym wieku i chorzy.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]

Pomimo zagrożenia dwóch zakonników pozostało w Charkowie, by nieść pomoc potrzebującym. - Nie jesteśmy załamani. Cierpienie zjednoczyło nas, wszyscy sobie pomagają, dzielą się żywnością. To przykłady codziennej świętości o jakiej pisał papież Franciszek w "Gaudete et exsultate". Takimi świętymi codzienności są m.in. miejscowi lekarze - mówi ks. Mikołaj.

Przyjechała właśnie do naszego domu karetka do jednej starszej pani. Ci lekarze to są fantastyczni ludzie. Pojawili się w ciągu siedmiu, ośmiu minut i to w trakcie ostrzału. Lekarz sam jest ranny w głowę odłamkiem miny, ale wciąż jeździ do chorych. To wspaniały przykład służby innym.

Największy problem to obecnie brak leków. Ze względu na ostrzały zaczyna drastycznie brakować środków pierwszej pomocy: bandaży, opasek uciskowych i antybiotyków.

Pomoc dociera do Charkowa, ale w skali całego miasta jest niewystarczająca. Jak powiedział wczoraj mój znajomy wolontariusz: jeśli dzisiaj człowiek poważnie zachoruje, to musi iść do spowiedzi.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Wtorek
dzień
9°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
9°C Środa
rano
wiecej »

Reklama