Specjalny sprawozdawca ONZ ds. tortur Juan Mendez poinformował w środę o wszczęciu dochodzenia w sprawie doniesień o przypadkach uprowadzeń, tortur i przeprowadzania egzekucji przeciwników politycznych przez reżim libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego.
"Pracujemy nad informacjami, które docierają do nas od początku niepokojów w Libii. Jesteśmy w kontakcie z innymi specjalnymi sprawozdawcami" - powiedział Mendez dziennikarzom. Nie chciał sprecyzować, jakie jest źródło tych oskarżeń.
Doniesienia z Libii będą badać niezależni eksperci sankcjonowani przez ONZ.
Mendez zaznaczył, że do tej pory otrzymał tylko relacje oskarżające reżim Kadafiego. W rozmowie z agencją AP przedstawiciel ONZ wyjaśnił, że koncentruje się na doniesieniach o egzekucjach chorych wywlekanych ze szpitali, strzelaniu do tłumów i innych przypadkach nieproporcjonalnego użycia siły przez reżim Kadafiego.
Argentyński prawnik dodał, że sygnały od przeciwników Kadafiego zaczęły docierać od połowy lutego, czyli początku powstania w Libii. W odpowiedzi do władz w Trypolisie wysłana została oficjalna nota z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów.
Pod koniec lutego Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła sankcje wobec Kadafiego i jego rodziny, a także zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze o postępowanie w sprawie użycia siły przeciwko demonstrantom. Prokurator MTK Luis-Moreno-Ocampo ogłosił wszczęcie śledztwa w sprawie domniemanych zbrodni przeciw ludzkości w Libii, które obejmie m.in. Kadafiego.
***
Gdy idzie o walki toczące się obecnie w Libii, światowe agencje podały, że rebelianci ponownie zajęli miejscowość Ben Dżawad w środkowej części libijskiego wybrzeża. Z kolei Zawiję, na zachodzie kraju, przejęły siły lojalne wobec reżimu.
Przez ostatnie dni o Ben Dżawad toczyły się zacięte walki między siłami lojalnymi wobec Kadafiego a rebeliantami. W środę przeciwnicy reżimu ogłosili przez głośniki na centralnym placu Bengazi, miasta pozostającego w rękach rebeliantów, że ich siły ponownie kontrolują Ben Dżawad. Wiadomość spotkała się z aplauzem zgromadzonych na ulicach Bengazi tłumów.
Jednak korespondent Reutera, który rozmawiał z bojownikami na linii frontu, informował, że jedynie posunęli się oni z miasta Ras al-Unuf na zachód w kierunku Ben Dżawadu po zaciętej wymianie ognia. Jeden z rebeliantów zastrzegł, że nie zdobyli oni jeszcze spornej miejscowości.
Z kolei miasto Zawija, położone ok. 50 km na zachód od Trypolisu, próbują odbić z rąk rebeliantów siły lojalne wobec Kadafiego, wspierane czołgami i lotnictwem. Licząca ok. 200 tys. mieszkańców Zawija to położony najbliżej stolicy bastion rebeliantów, bedący do kilku dni terenem ciężkich walk.
Po południu agencja Reutera poinformowała, że na główny miejski plac wkroczyły siły Kadafiego, zmuszając broniących go powstańców do odwrotu. Jeden z miejscowych lekarzy podał, że tylko w środę w walkach zginęło tam co najmniej 40 ludzi. Na ulicach zalegają ciała zabitych, w tym kobiet, dzieci i osób starszych. W walkach zginęli też funkcjonariusze sił Kadafiego - twierdzi telewizja Al-Dżazira. "To jeszcze nie koniec" - powiedział agencji jeden z powstańców, zapowiadając, że na noc planowane jest odbicie placu.
Libijska telewizja podała tymczasem, że grupy ludzi kierowały się na centralny plac w demonstracji poparcia dla Kadafiego. Telewizja nie pokazała jednak żadnych zdjęć ze zgromadzenia.
Marokańczyk przedstawiający się jako Raszid mówił wcześniej agencji AFP, że rewolucjoniści kontrolują centrum Zawii, a otoczyły ich siły Kadafiego. Według 48-letniego Marokańczyka, któremu udało się przedostać do Tunezji, "na ulicach miasta nie ma żywego ducha, miasto jest całkowicie wyludnione, a całe rodziny ukrywają się na wsi", poza Zawiją. Dodał, że na dachach rozlokowani są snajperzy, ale nie umie powiedzieć, czy należą oni do obozu zwolenników czy przeciwników Kadafiego.
Raszid powiedział też francuskiej agencji, że najgorszymi dniami był koniec ubiegłego tygodnia; odgłosy intensywnych wybuchów docierały do niego jeszcze we wtorek, a w środę rano było nieco spokojniej. Relacjonował, że na początku podróży taksówka, którą jego rodzina uciekała z Zawii, była kilkakrotnie zatrzymywana przez rebeliantów, żądających od kierowcy podania hasła.
Dziennikarze nie są w stanie dotrzeć do Zawii, a połączenia telefoniczne z miastem niemal w ogóle nie funkcjonują, co sprawia, że docierające stamtąd informacje są skąpe i trudne od zweryfikowania.
W środę lotnictwo Kadafiego prowadziło także intensywne bombardowania okolicy portu naftowego Ras al-Unuf, co zmusiło rebeliantów do odwrotu. Nieco wcześniej serię eksplozji było słychać także w okolicy terminala naftowego As-Sidr, kilka kilometrów na zachód od Ras al-Unuf. O ataki na instalacje naftowe obwiniają się wzajemnie przedstawiciele reżimu i rebeliantów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.