Premier Donald Tusk zapewnił w niedzielę, że nie będzie żadnej zwłoki w publikacji raportu komisji Jerzego Millera badającej przyczyny katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.
"Po otrzymaniu raportu będziemy musieli w porozumieniu z prokuraturą i naszymi urzędnikami bardzo precyzyjnie ocenić, co nadaje się do publicznej prezentacji, a co nie - myślę tu o tych wątkach, które mogą być tajemnicą śledztwa" - powiedział dziennikarzom w Gdańsku szef rządu.
Tusk dodał, że jest też zamiar "przynajmniej uprzedzić rodziny ofiar katastrofy tak, aby one nie były skazane na taki bezlitosny, telewizyjny odbiór".
"I to na pewno trochę czasu zajmie. Nie będę ani zwlekał, ani przyspieszał. Jak dostanę raport na stół ocenimy szybko, w jaki sposób ta prezentacja powinna się odbyć, by była dobra dla Polski, zgodna z wymogami prawa i możliwie delikatna dla rodzin i natychmiast to opublikujemy" - oświadczył premier.
Potrzebne będą także tłumaczenia raportu na język rosyjski i angielski.
Pytany przez dziennikarzy, czy data publikacja raportu komisji Millera może zbiec się w czasie z pierwszą rocznicą katastrofy, Tusk odpowiedział: "Nie mam w żadnym przypadku intencji, aby raport komisji był przez kogokolwiek używany instrumentalnie, a już na pewno nikt z nas nie ma zamiaru w najmniejszym stopniu zakłócać powagi uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej".
"Ponieważ komisja bada wszystkie okoliczności, także działania rządu, ja nie mogę i nie powinienem wpływać i naciskać na komisję jeśli chodzi o tempo działania" - dodał Tusk. (PAP)
rop/ mhr/
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.