W związku z przyjęciem przez Polskę w ub.r. ustawy antydyskryminacyjnej KE poinformowała w poniedziałek, że zamknęła trzy osobne postępowania przeciwko Polsce w sprawie uchybienia prawodawstwu UE w dziedzinie równości i walki z dyskryminacją.
Dwa z tych postępowań były już skierowane do Trybunału Sprawiedliwości UE, natomiast trzecie zamknięto na etapie przedsądowym.
Sprawy wycofane z Trybunału dotyczyły niezgodności polskiego ustawodawstwa z różnymi przepisami UE. Pierwsza dotyczyła przepisów zabraniających dyskryminacji ze względu na pochodzenie rasowe lub etniczne. Dotychczas polskie prawo zwalczało dyskryminację rasową lub etniczną wyłącznie w obszarze zatrudnienia, tymczasem prawo UE wymaga tego także w zakresie szkolenia, kształcenia, ochrony socjalnej, członkostwa w organizacjach oraz dostępu do towarów i usług.
Ponadto KE wytykała Polsce brak wystarczających przepisów w dziedzinie walki z dyskryminacją ze względu na płeć w zakresie dostępu do towarów i usług. Wytoczyła także postępowanie w sprawie niepełnej realizacji unijnych przepisów dotyczących równouprawnienia płci w dziedzinie zatrudnienia (ta sprawa nie zdążyła już trafić do Trybunału).
Po dokładnej analizie podpisanej przez prezydenta w grudniu ub.r. ustawy antydyskryminacyjnej KE uznała, że Polska wypełnia minimalne standardy unijnego prawodawstwa w zakresie równości i walki z dyskryminacją, co pozwala zamknąć postępowania. Sprawy, które trafiły do Trybunału Sprawiedliwości, zostały wycofane.
Obecne prawodawstwo UE w dziedzinie równości składa się z szeregu dyrektyw. Zabraniają one stosowania dyskryminacji z różnych powodów, w tym ze względu na rasę i płeć, w takich obszarach jak zatrudnienie, kształcenie oraz dostęp do towarów i usług. Zawierają one także wymóg, aby państwa ustanowiły organizację - w postaci rzecznika praw obywatelskich lub innego podmiotu - która wspierałaby równe traktowanie oraz udzielała pomocy ewentualnym ofiarom dyskryminacji.
Nowa polska ustawa, według projektu pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej, wyznacza ogólne ramy walki z dyskryminacją, a także definiuje sytuacje, w których różnicowanie grup obywateli jest dopuszczalne. Prace nad tym aktem prawnym toczyły się od kilku lat. Nowe przepisy mają ułatwić ofiarom dyskryminacji dochodzenie swoich praw, wprowadzając w tego typu postępowaniach zasadę tzw. odwróconego dowodu. Stanowi ona, że pokrzywdzony powinien uprawdopodobnić fakt naruszenia zasady równego traktowania, a oskarżony musi udowodnić swoją niewinność (np. w przypadku molestowania seksualnego).
Organem, który będzie zajmować się monitorowaniem oraz promowaniem zasady równego traktowania, będzie Rzecznik Praw Obywatelskich, a nie, jak w wielu innych krajach, osobny urząd.
Komentując postanowienie KE, Elżbieta Radziszewska powiedziała, że "spodziewała się takiej decyzji i bardzo się z niej cieszy". "Ustawa jest bardzo dobra i w pełni wprowadza do polskiego prawa unijne dyrektywy. Cieszę się, że moja praca nie poszła na marne. Obawy, że postępowania mogą być wznowione, bo ustawa nieprawidłowo implementuje prawo europejskie, są moim zdaniem zupełnie nieuzasadnione" - oceniła.
Ustawa budzi wątpliwości konstytucyjne; m.in. w ocenie licznych organizacji pozarządowych niektóre z jej zapisów mogą być sprzeczne z konstytucją. Chodzi o zamknięty katalog przesłanek antydyskryminacyjnych, na podstawie których dyskryminacja jest zakazana oraz wyłączeń, czyli obszarów, w których zasada równego traktowania nie musi być stosowana - jak w przypadku ubezpieczeń. W ocenie organizacji zrzeszonych w Koalicji na Rzecz Równych Szans ustawa zawiera także błędy merytoryczne, m.in. definicje dyskryminacji są rozbieżne z już obowiązującymi w polskim systemie prawnym przepisami równościowymi, np. w kodeksie pracy, co może prowadzić do rozbieżności w interpretacji prawa przez sądy.
Zastrzeżenia dotyczą także zamkniętego, a ich zdaniem zbyt ograniczonego katalogu przesłanek, na podstawie których dyskryminacja jest zakazana. Zgodnie z prawem UE w ustawie wskazano, że są to: płeć, rasa, pochodzenie etniczne, narodowość, religia lub wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek i orientacja seksualna. Nie uwzględniono zaś m.in. tożsamości płciowej (osób transpłciowych), stanu cywilnego, poglądów politycznych, stanu zdrowia czy przynależności związkowej.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.