Żony, matki, córki, siostry oraz inne bliskie osoby żołnierzy ukraińskich przetrzymywanych w niewoli spotkały się z Papieżem Franciszkiem, prosząc go o wsparcie. Przy tej okazji wezwały, aby nie zapominać o ich krewnych przebywających w niewoli rosyjskiej. Kobiety odwiedziły też Radio Watykańskie.
„Świat nie może spokojnie świętować Bożego Narodzenia, podczas gdy tak wielu Ukraińców jest torturowanych” – mówi z bólem Wiktoria. Kobieta pochodzi z Mariupola. Osiem miesięcy temu jej mąż został pojmany przez Rosjan. Do dzisiaj nie wie, gdzie jest przetrzymywany. Wskazuje, że „jeńcy często są pozostawiani w zimnie i bez jedzenia. Wielu z nich pojmowano podczas lata i dotąd nie było, jak przesłać im odzieży na zimę”. Nie mają także dostępu do tak bardzo im potrzebnych leków.
Krewne pojmanych żołnierzy apelują o działania na arenie międzynarodowej. Szczególnie liczą na ONZ i Czerwony Krzyż. Wskazują, że „wszyscy powinniśmy wywierać presję na poziomie międzynarodowym, aby zostało uszanowane prawo międzynarodowe, aby ujawniono miejsce przetrzymywania jeńców, ich sytuację i umożliwiono nawiązanie z nimi kontaktu”.
Organizacje międzynarodowe szacują, że w Rosjanie mogli już pojmać nawet 15 tys. żołnierzy ukraińskich. W ramach dotychczasowych wymian jeńców Rosjanie uwolnili 1 300 z nich. Niestety, jak zaznacza Wiktoria, „po okresie rozmów między rządem ukraińskim i rosyjskim za pośrednictwem mediatorów” nastąpiła sytuacja, w której nie prowadzi się już więcej negocjacji. „Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić żołnierzy przebywających w niewoli” – dodaje kobieta. Kobiety zwróciły się o pomoc do Papieża Franciszka, ponieważ w czasie wojny na Ukrainie mediował już w sprawie uwolnienia jeńców.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.