Ks. Tomáš Halík, teolog i filozof z Uniwersytetu Karola w Pradze jest oburzony, "że wielu ludzi na Zachodzie wciąż nie docenia niebezpieczeństwa, jakie stanowi dziś reżim Putina". W wywiadzie dla czasopisma diecezji Linz w Austrii duchowny powiedział: "Reżim Putina zniszczył cały system międzynarodowego bezpieczeństwa i porządku, który został zbudowany po II wojnie światowej. Putin chce odnowić stare sowieckie imperium i chce z tym imperium stać się największym międzynarodowym mocarstwem. Jest to pomysł szalony, ale bardzo niebezpieczny”.
"Jeśli Zachód nie pomoże teraz Ukraińcom, a to musi być pomoc zbrojna, to ten proces będzie trwał i obejmie inne kraje, takie jak Mołdawia czy Litwa" – podkreślił ks. Halík. Dodał, że trzeba być realistą: "Nie ma tu miejsca na neutralność. Nie da się tańczyć z Putinem. Niestety, nie widzę nadziei na zawarcie pokoju w drodze negocjacji dyplomatycznych. Czekają nas ciężkie czasy".
Ks. Halík odniósł się także do negatywnych stron globalizacji, takich jak przemoc czy coraz głębszy rozdźwięk między bogatymi i biednymi krajami. Ten ponury proces globalizacji budzi obecnie populizm, nowy nacjonalizm, fundamentalizm religijny, ekstremizm polityczny. Dlatego, powiedział, proces globalizacji musi zostać głęboko odnowiony. "Potrzebujemy współpracy międzynarodowej. Potrzebujemy nowego ekumenizmu" – zaapelował ks. Halík.
Ważną rolę w tym procesie powinien odegrać Kościół katolicki. „Miłość chrześcijańska jest jedyną siłą, która jednoczy, nie niszcząc. Kościół powinien podążać drogą miłości chrześcijańskiej, znieść granice uprzedzeń i stworzyć kulturę bliskości. Jednak Kościół katolicki, bojąc się rewolucji francuskiej i innych rewolucji, zamknął się w sobie i stał się katolicyzmem. Trzeba przejść od katolicyzmu z powrotem do katolickości" – postuluje ks. Halík. Jego zdaniem, kontrkultura wobec nowoczesności to wielki błąd.
Duchowny zwrócił uwagę, że były różne próby wyrwania się z tej mentalności getta. Jedną z takich prób był Sobór Watykański II (1962-65). Ale "Sobór przyszedł trochę za późno. Prowadził dialog z nowoczesnością w czasie, gdy nowoczesność była już u swego kresu".
W jego opinii, nowa era rozpoczęła się już w 1969 roku wraz z wynalezieniem mikroprocesorów. „To był początek epoki Internetu, która przyniosła nową cywilizację i kulturę, kulturę postmodernistyczną a Sobór Watykański II tak naprawdę nie przygotował nas do tego. Mamy teraz do czynienia z radykalnie pluralistycznym, zróżnicowanym i także podzielonym społeczeństwem" – zaznaczył czeski teolog.
Jego zdaniem, w obecnej sytuacji „nie ma innej drogi niż duchowość, czerpanie z głębi, słuchanie Ewangelii". „Obecność Kościoła w społeczeństwie oraz pogłębienie teologiczne i odnowa duchowa muszą iść razem. Potrzebujemy nowego rozumienia Boga jako Boga dynamicznego, który działa w historii, i w nowej wizji człowieka. To jest nowe wino, o którym mówi Jezus - dla którego oczywiście potrzebne są też nowe bukłaki. Ale mnie w zasadzie bardziej interesuje nowe wino. Nowe wino jest inspiracją do znalezienia nowych bukłaków. Nie sądzę, by działało to w drugą stronę: nowe bukłaki nie tworzą nowego wina. Oczywiście, nowe bukłaki są konieczne, ale martwi mnie, że na przykład światowy proces synodalny zbytnio skupia się na kwestii odnowienia instytucji” – powiedział ks. Halík.
Zaznaczył, że niemniej jednak reforma synodalna musi być kolejnym krokiem, i to w sposób zdecentralizowany. „Podczas ostatniego synodalnego zgromadzenia kontynentalnego w Pradze stało się jasne, że w wielu krajach postkomunistycznych Sobór Watykański II nie został naprawdę zrozumiany. W czasach komunistycznych większość księży i świeckich nie miała możliwości studiowania teologicznego tła Soboru. Ale bez tego tła nie można było naprawdę zrozumieć Soboru. Realizacja pozostała formalna: odwracamy ołtarz i używamy w liturgii języka wernakularnego. To było wszystko" – powiedział ks. Halík.
Zwrócił uwagę, że w odpowiedzi na tę powierzchowną modernizację powstał w tych krajach bardzo powierzchowny konserwatyzm. To stało się bardzo jasne teraz w Pradze: że wiele Kościołów lokalnych w krajach postkomunistycznych nie jest gotowych na kolejny krok" - wyjaśnił teolog.
Jego zdaniem, Kościoły na Zachodzie mają wiele doświadczeń ze światem świeckim i są gotowe na zmiany. „Ale nawet jeśli będziemy mieli żonatych księży i kobiety jako kapłanów, to nie może to uratować Kościoła jako takiego. Nie wolno nam w tym widzieć zbawienia. Zmiana, ponadto, jest bardziej problemem psychologicznym niż teologicznym”, powiedział ks. Halík i podkreślił: „Zasadniczo należy zmienić struktury, aby nie przeszkadzały w głębszym życiu wiary".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.