Szef dyplomacji Włoch Franco Frattini oświadczył, że należy dążyć do tego, by przywódca Libii Muammar Kadafi udał się na wygnanie. To element włosko-niemieckiego planu rozwiązania kryzysu libijskiego, który ma być przedstawiony we wtorek w Londynie.
Plan, którego szczegóły poznają przedstawiciele koalicji, uczestniczącej w operacji libijskiej "Świt Odysei", Frattini nakreślił w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" w niedzielę.
"Przede wszystkim zawieszenie broni, które musi być weryfikowane i monitorowane przez ONZ. I utworzenie stałego korytarza humanitarnego, nad czym pracujemy z tureckim rządem" - takie priorytety wymienił Frattini w rozmowie z rzymską gazetą.
Pytany zaś o przyszłość Muammara Kadafiego, odparł: "Gdy cała Europa i ONZ powtórzyły, że Pułkownik nie jest tolerowanym rozmówcą, nie można myśleć o rozwiązaniu, zakładającym jego pozostanie u władzy"... "Oczywiście, czymś innym jest myślenie o wyjeździe Kadafiego na wygnanie. Unia Afrykańska już wzięła na siebie znalezienie rozwiązania" - dodał szef włoskiego MSZ. Na uwagę gazety, że Kadafi nie chce nawet o tym słyszeć, Frattini zauważył: "Faktem jest, że także w jego reżimie są tacy, którzy pracują nad tym, by znaleźć wewnętrzne rozwiązanie".
Z uznaniem Frattini wypowiedział się o szefie tymczasowego rządu Libii Ibrahimie Dżebrilu: "Wykładał na uniwersytecie w Pensylwanii, podróżuje, mówi biegle po angielsku. Ma idee, propozycje".
Mówiąc o ludziach z rządu, złożonego z przeciwników Kadafiego, włoski minister ocenił: "To postaci, które mogą godnie reprezentować swój kraj".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.