Lech Wałęsa powiedział w poniedziałek w Rzymie, że obecne rewolty w krajach arabskich "są być może kontynuacją wydarzeń 1989 roku". Podkreślił, że to Europa musi wskazać im drogę do sprawiedliwości i wolności.
W rozmowie z włoską agencją prasową Ansa Wałęsa mówił, że tak wtedy, jak i obecnie jest to "walka o wolność".
W 1989 roku "walczono tam, gdzie był system państwowy, to samo ubóstwo dla wszystkich i brakowało wolności" - zauważył były prezydent, wyrażając opinię, że w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie walka ta ma "inne oblicze", gdyż prowadzona jest przeciwko "systemowi wolnego rynku z nierównościami".
"Nowe technologie pozwalają ogarnąć świat, poznać niesprawiedliwości i prowadzić do walki" - oświadczył polski noblista, który w stowarzyszeniu prasy zagranicznej w Wiecznym Mieście wziął udział w prezentacji konkursu "Narzędzia Pokoju", ogłoszonego przez Fundację pod nazwą Dzieło Dzwonu Poległych z Rovereto, działającą na rzecz krzewienia pokoju.
"Europa ma za zadanie wskazać nową drogę wszystkim tym, którzy o to proszą, mając bardziej zaawansowaną koncepcję sprawiedliwości i wolności" - ocenił Lech Wałęsa. "W samej Europie czekają nas też raczej trudne zakręty do pokonania" - zastrzegł były prezydent, podając przykład niedawnych niepokojów w Grecji. "To grozi, że sytuacja stanie się bardziej złożona" - ocenił.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.