Według najnowszego sondażu NBC News większość Amerykanów nie chce, aby w wyborach prezydenckich w 2024 roku startowali Donald Trump i Joe Biden. W przypadku republikanina ważnym argumentem są zarzuty kryminalne, a demokraty wiek.
Jak wynika z sondażu 60 proc. Amerykanów, w tym ok. 30 proc. deklarujących się jako Republikanie uważa, że Trump nie powinien próbować wrócić do Białego Domu. 38 proc. przeciwnych jego kandydaturze w wyborach w 2024 roku, jako "główny" powód podaje wysunięte przeciwko niemu zarzuty kryminalne.
Zdaniem 70 proc. Amerykanów, w tym 51 proc. Demokratów, o drugą kadencję nie powinien starać się także Biden. 48 proc. jako główny powód podało jego wiek. Prezydent USA ma 80 lat.
"Najnowsze wyniki są zgodne z innymi sondażami wskazującymi na niskie poparcie elektoratu wobec planów Trumpa i Bidena, którzy przygotowują się do ewentualnego ponownego starcia. Trump rozpoczął swoją kampanię wyborczą w listopadzie ub. r., tuż po wyborach do Kongresu, a Biden wkrótce ma przystąpić do wyścigu" - zauważył portal "The Hill".
Badanie opinii publicznej Yahoo News/YouGov wykazała, że 38 proc. respondentów ma już dosyć rozgrywki Biden-Trump.
Jednocześnie w sondażu NBC News, przeprowadzonym w okresie od 14 do 18 kwietnia Trump wciąż wyprzedza o 15 punktów procentowych hipotetycznego rywala w prawyborach Partii Republikańskiej gubernatora Florydy Rona DeSantisa. Nie zadeklarował on jednak jeszcze oficjalnie swojej kandydatury.
W przypadku Bidena, 41 proc. zarejestrowanych wyborców zaznaczyło, że jeśli będzie ubiegał się o reelekcję to "zdecydowanie lub prawdopodobnie" na niego zagłosują. Znalazło się wśród nich 88 proc. Demokratów. Zazwyczaj ubiegający się ponownie o najwyższy urząd urzędujący prezydent nie ma w prawyborach poważnego konkurenta ze swojej partii.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.