Polska włączy się do udzielania Libii pomocy humanitarnej oraz będzie służyć Libijczykom radą w sprawach budowy demokratycznego państwa - zapowiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Szef polskiej dyplomacji uczestniczył w londyńskiej konferencji międzynarodowej, na której formalnie powołano grupę kontaktową ds. Libii.
"Polska, zgodnie z tym, co powiedział premier Donald Tusk, włączy się do drugiej i trzeciej fazy, tzn. do niesienia pomocy humanitarnej oraz do fazy politycznej, w której będziemy doradzać Libijczykom, jak skonstruować nowoczesne, demokratyczne państwo" - oświadczył Sikorski. "Do tego się przygotowujemy, także mając na uwadze naszą rolę jako prezydencja UE" - dodał.
"Nie wykluczamy, że w pewnych warunkach, za zgodą władz libijskich, już po odsunięciu od władzy płk. Muammara Kadafiego mogłaby być użyta do celów niesienia pomocy humanitarnej grupa bojowa Unii Europejskiej" - wyjaśnił.
Konferencja na temat Libii, która odbyła się w Londynie, pokazała determinację społeczności międzynarodowej w obronie ludności cywilnej tego kraju zgodnie z rezolucją RB ONZ - podkreślił.
W odpowiedzi na pytanie PAP Sikorski przyznał, że konflikt w Libii odciąga uwagę od priorytetów polskiej prezydencji: "Zawsze mówiłem, że priorytety są wstępne, bo musimy mieć zapasy środków i energii na radzenie sobie z tym, czego się nie da przewidzieć".
Według niego rotacyjna prezydencja może odegrać istotną rolę wspierającą działania wysokiej przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa oraz komisarza ds. polityki sąsiedztwa i Polska się do tego przygotowuje.
Mówiąc o celach londyńskiej konferencji, rzecznik brytyjskiego premiera Davida Camerona podkreślał, że istotne jest ustalenie, w jaki sposób międzynarodowa społeczność może "stworzyć pole" dla Libijczyków, tak aby mogli "zakorzenić proces przejmowania władzy".
"Nie dyskutujemy o jakimś z góry przyjętym rozwiązaniu i sposobie narzucenia go Libijczykom. Zastanawiamy się, w jaki sposób międzynarodowa społeczność mogłaby najlepiej wesprzeć polityczny proces w Libii" - powiedział.
Potrzeby humanitarne były tematem rozmowy szefa brytyjskiego MSZ Williama Hague'a z przedstawicielem libijskich powstańców Mahmudem Dżebrilem, którego Narodowa Rada Libijska w Bengazi mianowała szefem rządu tymczasowego. Dżebril został również przyjęty przez Davida Camerona.
Tymczasem szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton poinformowała, że USA nie podjęły jeszcze decyzji o dozbrojeniu libijskich powstańców.
O takiej możliwości wspomniała kilka godzina wcześniej ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Susan Rice. "Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, lecz jej nie wykluczamy" - powiedziała w programie telewizji ABC "Good Morning America". Inicjatywę podjęła Francja - szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe oświadczył po zakończeniu londyńskiej konferencji, że Francja jest gotowa rozmawiać z partnerami o dostarczaniu broni libijskiej opozycji.
Hilary Clinton uważa jednak, że USA ma dość skromną wiedzę o libijskiej opozycji. "Nie wiemy zbyt wiele, a zwłaszcza nie wiemy tego, co najbardziej chcielibyśmy wiedzieć" - powiedziała szefowa amerykańskiej dyplomacji.
"Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, która ma na celu przede wszystkim ochronę ludności cywilnej w Libii, sprawę ewentualnego zaopatrywania powstańców w broń pozostawia otwartą - wyjaśniła.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.