Emaus

Czy to źle, że w naszym życiu sprawdzają się tylko te inicjatywy, które trwają chwilę?

Mówił w niedzielę proboszcz o optyce wiary, o tym, że idący do Emaus szczęśliwie przeszli z jednego sposobu patrzenia na drugi. Że i nas dotyczy to wezwanie. Mówił o unikach. O tym, że łatwiej jest człowiekowi opuścić niedzielną mszę niż powiedzieć Bogu: „Nie jesteś dla mnie ważny”.

Pewna nieoczywistość, nieostrość, asekuracyjność – nie wiem, jak to nazwać – naszych deklaracji. Sprowadzamy wiarę do „bycia dobrym” (choć i to jest dość nieokreślone zazwyczaj) i „Bóg powinien”. Nie pytamy, ani czego On chce, ani tym bardziej kim jest. Czy na takie pytanie brak nam odwagi? Chyba nawet nie to. Powiedzielibyśmy raczej zapewne: „nie mam czasu”. Zrobiliśmy przecież swoje, nie jesteśmy najgorsi, daj spokój.

Czy to źle, że w naszym życiu sprawdzają się tylko te inicjatywy, które trwają chwilę? Procesy, które dokonują się w tle, bez naszego udziału. Jałmużna na blik, bez konieczności zaangażowania. Relacje jak facebookowe zdjęcie z wakacji – na mgnienie oka (w końcu pamiętamy tylko je, a nie cały szereg okoliczności przyrody, szereg dni). Czy mamy powiedzieć sobie: takie czasy i nie zaprzątać sobie tym uwagi?

Wymagania, które stawia wiara. Przedmiot tego sformułowania wydaje się być ulokowany właściwie gdzie? W przepisach typu odświętne ubranie w niedzielę, wielkosobotnie święcenie potraw? W granicach pomiędzy wolno – nie wolno? W jakimś społecznym dobrostanie, poczuciu, że nie odstajemy od reszty (ani nazbyt zaangażowani, ani niezbyt uchylający się)?

To poczucie rozczarowania, to towarzyszące nam w drodze do Emaus przekonanie, że nasze życie rozminęło się z rzeczywistością, że nie o to chodziło, ten duchowy zamęt – mogą okazać się punktem wyjścia. Usłyszeć na tej drodze, jak nierozumni jesteśmy i jak nieskore są nasze serca do uwierzenia, to trzeźwiące doświadczenie. Być może jednak nie o nie nam chodziło. Być może w Słowie Bożym szukamy jedynie pociechy, ułatwiających nam życie bon motów…

Spotkanie z Jezusem na tej drodze, kiedy wyjaśnia nam Pisma –  o, tu trzeba zejść z pozycji człowieka, który doskonale wie. Postawa ucznia, zgoda, aby być poprowadzonym, nawet jeśli oznacza to widoczność tylko jednego kroku naprzód. Pokora, uważność, cierpliwość. Eucharystia.

Uczniowie idący do Emaus czegoś od Boga chcieli, czegoś oczekiwali. Pokazanie im, jak dotąd działał Bóg i czego On chce dla nich – odsłoniło przed nimi zupełnie nowe przestrzenie, umożliwiło rozpoznanie. Oby stało się tak i dla nas.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
26°C Poniedziałek
wieczór
22°C Wtorek
noc
17°C Wtorek
rano
25°C Wtorek
dzień
wiecej »