Co najmniej dziewięć osób zostało zabitych w piątek przez syryjskie siły bezpieczeństwa w czasie antyrządowych demonstracji na przedmieściach Damaszku i koło miasta Dara - poinformowali świadkowie i obrońcy praw człowieka.
W Dumie, na przedmieściach Damaszku, ludzie wychodzący z meczetu obrzucili kamieniami siły bezpieczeństwa, które odpowiedziały strzelając ostrą amunicją. Zginęło tam co najmniej ośmiu ludzi. Jedna osoba poniosła śmierć w czasie demonstracji w pobliżu Dary, na południu Syrii. Agencja AFP pisze ponadto o "dziesiątkach rannych".
Protesty w syryjskich miastach, m.in. Damaszku, Latakii i Darze, zorganizowali w piątek przeciwnicy rządzącej partii Baas. Kilka tysięcy przeciwników reżimu w Darze skandowało: "Chcemy wolności!" i "Krew męczenników nie jest tania!".
Opozycjoniści relacjonowali, że wokół meczetów, gdzie tego dnia trwały modły, wzmocniono obecność sił bezpieczeństwa i grup lojalnych wobec prezydenta Baszara el-Asada. Świadek, na którego powołała się agencja Reutera, powiedział, że w jednej z dzielnic stolicy policja zaatakowała pałkami wychodzących z meczetu demonstrantów.
Państwowa syryjska agencja prasowa informowała tymczasem, że w Latakii i Darze nie doszło do konfrontacji między siłami bezpieczeństwa a wiernymi, którzy uczestniczyli w piątkowych modłach. W relacji agencji w kraju panuje spokój.
Opozycja nazwała piątek "Dniem Męczenników", wzywając do demonstracji i oddania hołdu ponad 70 ludziom, którzy w ostatnim czasie zginęli w starciach z siłami bezpieczeństwa, tłumiącymi protesty przeciwko autorytarnemu reżimowi
Władze syryjskie zapowiedziały w czwartek pierwsze posunięcia dla uspokojenia bezprecedensowych protestów antyrządowych. Prezydent Asad utworzył komisje mające się zająć dochodzeniem w sprawie śmiertelnych ofiar zajść, w tym w Darze i Latakii, a także przygotowaniem ustaw, które pozwolą na zniesienie stanu wyjątkowego obowiązującego od 48 lat (od roku 1963). Nie uśmierzyło to jednak protestów.
Stowarzyszenia rodzinne we Francji nie zgadzają się na nowy program edukacji seksualnej.
Sieci trzech krajów pracują obecnie w tzw. trybie izolowanej wyspy.