Promotorzy aborcji są zaniepokojeni, ponieważ młodsze pokolenie nie jest już nastawione do niej tak entuzjastycznie – uważa kuzyn królowej Anglii lord Nicholas Windsor. – Część naszego pokolenia z przerażeniem patrzy na społeczny i moralnych chaos ostatnich 40 lat – dodaje 41-letni arystokrata. Jego zdaniem, jest nadzieja na powrót Brytyjczyków do wartości moralnych, choć czekający na to muszą się uzbroić w cierpliwość.
Lord Nicholas Windsor jest najmłodszym dzieckiem księcia i księżnej Kentu.10 lat temu został przyjęty do Kościoła katolickiego. Na skutek tego aktu i prawa z 1701 r., stracił 27 miejsce w kolejce do brytyjskiego tronu. Małżeństwo, zawarte przez niego na Watykanie, było pierwszym katolickim ślubem w angielskiej rodzinie królewskiej od 1554 r. Jego przejście na katolicyzm dokonało się pod wpływem Jana Pawła II, zwłaszcza udziału w Światowych Dniach Młodzieży w Rzymie w roku 2000. Jednak już wcześniej, jako człowiek niespełna 20-letni, lord Windsor zetknął się z przesłaniem Jana Pawła II. Zapamiętał go wówczas jako jeżdżącego na nartach papieża, który z wielką mocą zwracał się do ludzi młodych. To skłoniło brytyjskiego arystokratę – który nie odbiegał wówczas w poglądach od swych rówieśników – do przyjrzenia się, co tak naprawdę proponuje Kościół katolicki. Znalazł w nim „pożywny pokarm duchowy”. – Nie było w nim nic rozcieńczonego, rozmiękczonego. To było trudne, ale piękne i pełne miłości przestawienie wiary i jej przeżywania – mówi lord Windsor.
Obecnie mieszka on we Włoszech. Znany jest z zaangażowania w obronie życia. Jest członkiem Papieskiej Akademii Życia.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.