Żaden człowiek nie może zostać bez pomocy, nie jest jednak tak, że każdy ma prawo do życia na nasz koszt, bez wkładu własnej pracy. I drugorzędną kwestią jest tutaj, czy konkretny kraj lub grupę krajów na to stać, czy nie.
Od początku roku oblężenie przeżywa Lampedusa: mała włoska wyspa położona najbliżej wybrzeży afrykańskich. Po przewrocie w Tunezji i otwarciu granic do Europy płyną strumienie uchodźców. Płyną w poszukiwaniu lepszego losu i tego lepszego losu oczekują.
Po trudnej i niebezpiecznej podróży okazuje się, że rzeczywistość nie jest różowa, a bogactwo (z afrykańskiej perspektywy nasza normalność czy nawet ubóstwo wydaje się bogactwem) wcale nie tak łatwo dostępne. Europa też nie jest szczególnie skłonna do pomocy. Frustracja rodzi owoce. Kilka dni temu nastoletni imigranci podpalili budynek parafii, w której udzielono im gościny. Powód: obiecano, że wyjadą z wyspy, ale pogoda uniemożliwiła transport.
Problem imigracji jest poważny. Żaden człowiek nie może zostać bez pomocy, nie jest jednak tak, że każdy ma prawo do życia na nasz koszt, bez wkładu własnej pracy. I drugorzędną kwestią jest tutaj, czy konkretny kraj lub grupę krajów na to stać, czy nie.
Ta emigracja nie jest emigracją polityczną. Tym razem chodzi o ekonomię – o nadzieję na takie życie, jak widziane na zdjęciach w Internecie. O skok cywilizacyjny i ekonomiczny. Problem polega jednak na tym, że Europa nie jest w stanie stworzyć takiej szansy wszystkim, którzy na to liczą. Nie jest w stanie im zapewnić ani poziomu życia jak z obrazka, ani nawet pracy, która stworzy szansę na jego uzyskanie w realnej przyszłości.
Pojawiły się pomysły powstrzymania emigracji metodami politycznymi. Obawiam się, że będą mało skuteczne - co najwyżej więcej ludzi będzie ginęło w czasie sztormów na morzu lub stanie się zakładnikami organizacji przestępczych. Tak naprawdę należałoby stworzyć szansę na zmianę realnej sytuacji konkretnego człowieka w kraju, w którym żyje. Pozostaje pytanie, czy to wystarczy?
W świecie w którym o godności człowieka coraz bardziej świadczy status materialny nie wystarczy. Jesteśmy równi w godności - wołają uchodźcy - chcemy mieć tyle samo. I trudno im się dziwić. Jeśli majątek świadczy o godności, to się człowiekowi należy. Niezależnie od pracy, wysiłku, możliwości i umiejętności. Jak mówić o konieczności zapracowania na to, co się posiada, czy wprowadzenia oszczędności, skoro uderza się w godność?
To, czego naszemu światu potrzeba najbardziej, to sprowadzenia posiadania do należnego mu statusu i uznania, że o człowieczeństwie świadczy coś więcej, niż zasobność kieszeni. Tę pracę można zacząć wyłącznie od siebie: od zmiany własnego podejścia do posiadania i dzielenia się z innymi.
Nie da się ukryć, że jest to olbrzymie pole świadectwa dla chrześcijan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.