Młody mężczyzna zastrzelił w czwartek co najmniej 12 dzieci oraz ranił 22 osoby w szkole podstawowej na zachodzie Rio de Janeiro, a następnie popełnił samobójstwo. Stan większości rannych lekarze określają jako ciężki.
Według przedstawicielki lokalnych władz Claudii Costin, masakry dokonał 24-letni Wellington Menezes de Oliveira, który w przeszłości uczęszczał do tej szkoły mieszczącej się w dzielnicy Realengo. Mężczyzna wszedł do szkoły udając nauczyciela, a następnie otworzył ogień w jednej z klas. Przedstawiciel policji Mario Sergio Duarte poinformował, że zabójca celował w głowy swoich ofiar. Jeden z pracowników szkoły mówił, ze "cała sala lekcyjna jest we krwi".
"Był dobrze ubrany. Porozmawiał z kilkoma nauczycielami, a następnie wszedł do klasy i zaczął strzelać" - powiedział zastępca burmistrza dzielnicy Realengo, Edmar Teixeira. Napastnik popełnił samobójstwo, gdy został otoczony przez policję.
Według dziennika "O Dia", Menezes de Oliveira pozostawił list, w którym wyjaśniał motywy zbrodni. Powołując się na policję dziennik "O Globo" podaje na swojej stronie internetowej, że list zawiera chaotyczne zdania, z których można jedynie wywnioskować, że mężczyzna cierpiał na chorobę psychiczną i chciał się zabić.
Dziennik "O Dia" przytaczał wcześniej także inną wersję wydarzeń, według której 24-latek był ojcem jednego z uczniów szkoły, nękanego przez kolegów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.