Guru zrzeszającej ok. 40 osób sekty, która działa w środkowej Portugalii ogłosił się królem nowego państwa - Królestwa Pineal. To projekt apolityczny i duchowy, który nie zagraża Portugalii - głosi guru, który twierdzi m.in., że Ziemia jest płaska. O grupie zrobiło się głośno, gdy na zajmowanym przez nią terenie zmarło 13-miesięczne dziecko. Portugalska prokuratura zapowiedziała wszczęcie śledztwa w tej sprawie.
Królestwo Pineal to teren o wielkości blisko 5 hektarów, w dystrykcie Coimbra w środkowej Portugalii. Kieruje nim pochodzący z Wielkiej Brytanii 40-letni były kucharz Martin Junior Kenny, którego członkowie tej wspólnoty nazywają Agua Akbal Pinheiro.
Nasza organizacja "nie stanowi zagrożenia dla Portugalii", kierowane przeze mnie państwo nie będzie wprowadzać "niepokoju, zamieszania i podziałów" - deklaruje guru. Sekta deklarująca życie w zgodzie z naturą oświadczyła w komunikacie, że w przyszłości planuje opuścić terytorium Portugalii, aby zamieszkać na jakiejś wyspie.
O grupie zrobiło się głośno na początku lipca, kiedy ujawniono, że na zajmowanym przez nią od trzech lat terenie zmarło 13-miesięczne dziecko.
Po ujawnieniu przez media, że zwłoki dziecka zostały skremowane bez zgody portugalskich władz sanitarnych i skargach rodzin osób przebywających w sekcie na brak reakcji organów państwa, prokuratura generalna zapowiedziała, że podejmie śledztwo dotyczące "królestwa".
Wśród zarzucanych przez rodziny członków sekty działań organizacji jest ograniczanie wolności jej członków, a także brak opieki nad dziećmi znajdującymi się na terenie zajmowanym przez grupę.
W czwartek poparcia grupie rządzonej przez brytyjskiego imigranta udzielił piłkarz reprezentacji Danii Pione Sisto. Urodzony w Ugandzie w rodzinie uchodźców z Sudanu Południowego sportowiec przyznał, że teren, na którym działa Królestwo Pineal jest jego własnością. "Wspieram ich. Na świecie powinno być więcej takich organizacji" - przekazał Sisto.
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.