Urlop

To okno domaga się wymycia, na szczęście kropi co chwilę i człowiek jakoś czuje się zwolniony z obowiązku.

Natura jakby sprzyjała wakacyjnemu rozleniwieniu, choć może tylko sobie wmawiam: deszcz i wiatr za oknem podsuwają czy nie podsuwają pod oczy tych kilku ambitnych książek, które w końcu trzeba przeczytać? Co tam książki zresztą! Zdążyli na szczęście z grochem i rzepakiem, ale pszenica jeszcze stoi. Przesuszy czy nie przesuszy? Dzisiaj? Jutro? Zapowiadali… Rozmawiałem z tym od kombajnu… Łowimy uchem strzępki rozmów i innego życia.

Ksiądz w kościele o tym, żeby pomóc przy żniwach. I oczywiście o pogodzie – modlitwy, metafory z kazania, życzenia na koniec. Dla nas to tylko element tła, tutaj i teraz stała się osią, wokół której koncentruje się wszystko.

*

Trochę kręci się w ławce, głośno śpiewa, jego głos wybija się na czoło przed inne, uładzone i stonowane. Mocny głos, choć jakby z nutą dziecięcej wrażliwości. Wysoka, prosta sylwetka. Zaradność, pracowitość, gospodarz pełną gębą – to kiedyś. Wypadek jak rzeka graniczna. Bycie pod opieką – to dziś. Dla nas: znak, przestroga?

Bo siłą rzeczy pyta człowiek przecież sam siebie (tak, nawet cudze nieszczęścia kierują naszą uwagę ku nam samym): gdzie ta granica leży u niego? Czy nie na własnej sile, pomysłowości, pracy się opiera? Czy mógłby się tak powierzyć Bogu już dziś? Jego opiece, prowadzeniu? Czy bycie zależnym od Niego nas ogranicza czy rozwija? Nie mamy wyjścia? Coś nas tak uderzyło, że – czy chcemy, czy nie chcemy – życie odtąd podzieli się na „przed” i „po”? Jaką cenę się płaci za to poddanie woli większej, ważniejszej niż nasza?

*

Kolor nieba trochę jak z akwarelki w dzieciństwie. To rozmycie barw, niezamierzony efekt tonowania: człowiek w skupieniu przygryzał język, kręcił pędzelkiem i… dawał za dużo wody. Piękno wokół: takie, którego się nie podziwia. Oddycha się nim, przyjmuje się je, chłonie. Zapamiętać ten smak na najgłębsze ciemności.

Ile mamy takich rzeczy, krajobrazów, spotkań? Przechowywanych, by dały siłę w drodze. Czy wraz z umieraniem pamięci o nich sami umieramy po kawałku? A może przeciwnie: trzeba wypuścić je z ręki? Przestać się bać, że zapomnę? Czas rozrzedza kolor jak woda farbkę. Niezamierzony (?) efekt: bliskość nieba.

*

Pada. Pada coraz mocniej. Nasza zgoda na pogodę jak zgoda na życie? Na po-krzyżowany plany? Ona (pogoda) nie potrzebuje przecież naszej zgody, jest i tak.

Żyjemy teraz czy wypoczywamy? Odpoczywamy od własnego życia czy przeciwnie: zanurzamy się w nie po łeb, po szyję? Kroczymy po wodzie? Toniemy?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
16°C Czwartek
rano
23°C Czwartek
dzień
23°C Czwartek
wieczór
19°C Piątek
noc
wiecej »