Prezydent Joe Biden polecił w środę siłom federalnym stacjonującym na Hawajach wzmocnienie działań ratowniczych na ogarniętych pożarami terenach. Zmobilizował do tego m.in. wojsko, a także administrację.
"Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych i 3. Flota Marynarki Wojennej wspierają działania ratownicze. Armia dostarcza śmigłowce Black Hawk do walki z pożarami na Wielkiej Wyspie. Departament Transportu współpracuje z komercyjnymi liniami lotniczymi w celu ewakuacji turystów z Maui, a Departament Spraw Wewnętrznych i Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych są gotowe wspierać działania odbudowy po pożarze" - głosi oświadczenie prezydenta.
Dziękując za ofiarność strażakom i ratownikom wezwał mieszkańców do dalszego przestrzegania nakazów ewakuacji oraz wykonywania instrukcji osób udzielających pierwszej pomocy i urzędników.
W pożarach lasów i zarośli, szalejących na wyspie Maui w archipelagu Hawaje, zginęło w środę co najmniej sześć osób.
Według ostatnich doniesień CNN po zachodniej stronie wyspy nieczynne są telefony komórkowe, w tym numery alarmowe. Ponad 12 tysięcy domów i instytucji jest pozbawionych dostaw prądu.
"Obecnie istnieją trzy aktywne pożary w trzech różnych obszarach na wyspie Maui, w tym w szczególności w dzielnicy West Side" - poinformowała tamtejsza Agencja Zarządzania Kryzysowego.
"Ogień może znajdować się półtora kilometra lub więcej od twojego domu, ale w ciągu minuty lub dwóch może dotrzeć do twojego domu. Płonące materiały unoszące się w powietrzu mogą wniecić ogień w dużej odległości od głównego ogniska pożaru" - przestrzegała straż pożarna hrabstwa Maui.
Krajowe Centrum Huraganów (NHC) wyjaśniało, że rozprzestrzenianie pożarów na Hawajach ułatwiają silne wiatry. Jak dodało, docierają one ze zmniejszoną prędkością aż z odległego w środę od Honolulu o blisko 1,4 tys. km potężnego huraganu Dora.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.