Ponad 1800 sarnich maluchów zostało uratowanych w Górnej Adydze przed okrutną śmiercią pod nożami kosiarek. Ratownikom pomagały... drony.
W akcję ratowania osesków saren zaangażowały się setki myśliwych, strażników, rolników i wolontariuszy. „Ale jest jeszcze jeden bohater technologiczny w tej historii: drony wyposażone w kamery termowizyjne” – pisze Stefano Pancini w „Corriere della Sera”.
Sarny często ukrywają się w gęstej trawie na łąkach i nie są w stanie uciec przed niebezpieczeństwem, jakie stwarzają maszyny rolnicze. W tym roku akcja nieco się opóźniła, ze względu na zmienne warunki pogodowe, ale na szczęście i sianokosy zaczęły się później niż zwykle.
Stowarzyszenie Myśliwych Górnej Adygi wyliczyło, że w akcję ratowania zwierząt w całej prowincji Bolzano zaangażowało się ok. 840 osób! Na poszukiwania maluchów z pomocą kamer termowizyjnych poświęciły w sumie ponad 4 tys. godzin. Urządzenia pomagały im namierzyć zwierzęta, które zostały przeniesione na bezpieczne tereny.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.