Właśnie w mrocznych dniach wojny ludzie bardzo potrzebują światła nadziei, które niesie Boże Narodzenie
Przed rokiem kard. Konrad Krajewski spędził Boże Narodzenie wśród uchodźców i wolontariuszy na Ukrainie. Pamiętam, że gdy opuszczał Fastów, jeden z posługujących tam dominikanów powiedział mi: „pomoc, którą przywiózł jest bardzo potrzebna, ale w tym mrocznym czasie najważniejsza była dla nas jego obecność”. Ludzie byli poruszeni tym, że po długiej drodze, sam prowadząc samochód z Rzymu, nie położył się, by przed Pasterką chwilę odpocząć, tylko usiadł w kaplicy i służył spowiedzią. A potem przy wspólnym wigilijnym stole przede wszystkim słuchał historii bólu i cierpienia, tych którzy w tym dominikańskim centrum znaleźli bezpieczny dom.
Przypomniała mi się dziś ta scena, bo tym razem Franciszek wysłał swego jałmużnika do Ziemi Świętej. Gdy rozmawiałam z nim przed kilkoma dniami mówił, że Ojciec Święty właśnie przez niego chce być obecnym wśród tych, którzy tak bardzo cierpią teraz w ojczyźnie Jezusa. Posługa słuchania, bliskości i obecności. Bez wielkich słów. I przede wszystkim wytrwała i ufna modlitwa o pokój, którego jak coraz boleśniej się przekonujemy, świat dać nie może.
Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyznaje, że często pytany jest o to, czy w ogóle powinno się w tym wojennym czasie obchodzić święta? Odpowiada, że właśnie w tych mrocznych dniach wojny ludzie bardzo potrzebują światła nadziei, które niesie Boże Narodzenie. Tę nadzieją uobecnia obecność: ta w imieniu papieża kard. Krajewskiego, czy ta nasza wyrażająca się w konkretnym geście pomocy i wytrwałej suplice o pokój. Po ludzku zakończenie wojny na Ukrainie wciąż wydaje się niemożliwe, podobnie jak i wielu innych toczących się konfliktów. Jednak z punktu widzenia chrześcijanina wszystko może się zdarzyć. Abp Światosław Szewczuk przywołuje w tej perspektywie rozpad Związku Radzieckiego. „Kto wyobrażał sobie upadek tego kolosa? A jednak to się stało. Nigdy nie możemy się poddawać” - mówi. I ma rację. W tym świątecznym czasie przyłączmy się do modlitwy Ojca Świętego:
„Panie Boże pokoju, wysłuchaj naszego błagania! Obdarz nas Twoim pokojem, naucz nas pokoju, prowadź nas do pokoju. Otwórz nam oczy i serca i daj nam odwagę, byśmy powiedzieli: «nigdy więcej wojny»; «wojna niszczy wszystko!». Napełnij nas odwagą do czynienia konkretnych gestów, by budować pokój. I niech z serca każdego człowieka wyparte zostaną słowa: podział, nienawiść, wojna! Panie, dokonaj rozbrojenia języka i rąk, odnów serca i umysły, aby słowem, które pozwala nam się spotykać, było zawsze słowo «brat», a stylem naszego życia stał się: szalom, pokój, salam!”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.