Uczniowie w Guayaquilu, największym mieście Ekwadoru, wrócili w poniedziałek do szkół po 20 dniach nauki zdalnej, wprowadzonej z powodu zamieszek i starć sił rządowych z gangami narkotykowymi. Bezpieczeństwa pilnuje wojsko, policja i prywatni ochroniarze - podał dziennik "El Universo".
Naukę zdalną zarządzono 9 stycznia, gdy prezydent Ekwadoru Daniel Noboa ogłosił stan "wewnętrznego konfliktu zbrojnego" i wysłał wojsko do walki z 22 gangami narkotykowymi, które określił jako organizacje terrorystyczne.
W poniedziałek w ramach trzeciej fazy powrotu do normalności lekcje wznowiono w 3900 szkołach. Łącznie uczniowie wrócili już do ponad 14,7 tys. instytucji edukacyjnych w kraju, ale nieco ponad 800 wciąż nie wznowiło zajęć - podał "El Universo".
W okolicy jednej ze szkół na północy Guayaquilu w związku z powrotem uczniów podwojono środki bezpieczeństwa. Placówka we własnym zakresie zatrudniła dodatkowych ochroniarzy. Część rodziców nie chciała jednak w poniedziałek wysłać dzieci do szkół w obawie o ich bezpieczeństwo - przekazała gazeta.
Od początku wojny z gangami siły rządowe przeprowadziły łącznie 91 operacji i zatrzymały prawie 4,5 tys. osób, w tym 237 podejrzanych o terroryzm. Zginęło sześć osób, określonych jako terroryści oraz dwóch policjantów - wynika z oficjalnego bilansu opublikowanego w poniedziałek.
W kraju wciąż obowiązuje stan wyjątkowy, a na wielu obszarach, w tym w Guayaquilu - także godzina policyjna. Noboa wprowadził te środki w odpowiedzi na zamieszki, które wybuchły w kontrolowanych przez grupy przestępcze zakładach karnych po ucieczce z więzienia skazanego na 34 lata pozbawienia wolności Adolfo Maciasa, pseudonim "Fito", przywódcy gangu Los Choneros.
Ekwador uchodził do niedawna za oazę spokoju, ale w ostatnich latach z powodu drastycznego wzrostu liczby zabójstw stał się jednym z najniebezpieczniejszych krajów w Ameryce Łacińskiej. Graniczy z Kolumbią i Peru, dwoma największymi producentami kokainy na świecie i uznawany jest za jeden z głównych węzłów przerzutu tego narkotyku do USA i Europy. Według władz ekwadorskie gangi współpracują z potężnymi meksykańskimi i kolumbijskimi kartelami oraz albańską mafią.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.