W polskich szkołach panuje coraz lepsza atmosfera, ale ofiary przemocy często pozostawione są same sobie - wynika z raportu "Przemoc w szkole 2011" opublikowanego w poniedziałek. Badanie powstało na zlecenie organizatorów programu "Szkoła bez przemocy".
Badanie "Przemoc w szkole 2011" sprawdziło wzajemne relacje uczniów oraz ich stosunek do otoczenia szkolnego. Przebadani zostali również nauczyciele i rodzice. Badanie diagnozowało m.in. czynniki prowadzące do przemocy w szkole.
"Ofiarami szkolnego dręczenia - czyli długofalowej i zróżnicowanej przemocy - jest prawie 9 proc. uczniów polskich szkół. Najczęściej są to dzieci samotne. Istotnym czynnikiem jest także bieda - co piąty uczeń, którego rodzinie powodzi się relatywnie gorzej niż rówieśnikom staje się taką ofiarą" - wyjaśnia prof. Anna Giza-Poleszczuk z Instytutu Socjologii UW, kierownik zespołu badawczego.
Jak wynika z raportu, przemoc szkolną, zdaniem uczniów, prowokują również takie postawy, jak tchórzliwość czy bycie "lizusem". Wywołują ją także kiepskie wyniki w nauce oraz "dziwne" ubranie. Częściej dręczeni przez rówieśników są chłopcy oraz mieszkańcy wsi. Liczba ofiar dręczenia wzrasta także w ostatniej klasie szkół każdego typu.
Uczniowie często czują się bezradni w sytuacji przemocy. Tylko co dziesiąty uczeń prosi o pomoc, gdy dzieje mu się krzywda, a co czwarty nie podejmuje żadnej reakcji obronnej i biernie poddaje się przemocy. Często uczniowie starają się rozwiązywać swoje problemy samodzielnie lub w gronie rówieśników. Tendencja ta rośnie wraz z wiekiem. Również im starsi uczniowie, tym częściej bagatelizują sytuacje przemocy lub winą za nie obarczają ich ofiarę.
Co dziesiąte dziecko nie dostrzega nikogo, do kogo mogłoby zwrócić się ze swoimi problemami. Około połowa dzieci zwraca się o pomoc do rodziców , głównie wtedy, gdy mają podjąć decyzje dotyczące własnej przyszłości, dostaną niesprawiedliwą ocenę lub potrzebują pomocy w nauce. Zaledwie co ósmy rodzic zdaje sobie sprawę z zatargów swojego dziecka z kolegami i koleżankami.
Raport "Przemoc w szkole 2011" wskazuje jednak także na wiele pozytywnych aspektów życia szkolnego. Co drugi uczeń uważa, że rozwija się w szkole, lubi do niej chodzić i interesują go prowadzone lekcje. Dwa razy częściej niż w 2006 roku uczniowie czują się doceniani, a chodzenie do szkoły sprawia im przyjemność. Aż 91 proc. nauczycieli pozytywnie ocenia wzajemne relacje uczniów. Nauczyciele są również bardzo dobrego zdania o kulturze swoich podopiecznych. Mniej pochlebnie wypowiadają się natomiast o stosunku dzieci do nauki: 41 proc. nauczycieli wskazuje, że uczniowie nie przykładają się do lekcji.
Organizatorzy programu społecznego "Szkoła bez przemocy" (grupy wydawnicze Polskapresse i Media Regionalne, Fundacja Orange oraz Wydawnictwo Pedagogiczne Operon) od pięciu lat prowadzą systematyczne badania postaw i zachowań uczniów.
Badanie "Przemoc w szkole 2011" zostało zrealizowane przez Centrum Badania Opinii Społecznej na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 150 szkół, z trzech szczebli nauczania - podstawówek, gimnazjów oraz szkół ponadgimnazjalnych. Ponadto w badaniu omnibusowym przebadano dorosłych mieszkańców Polski oraz (spośród nich w wywiadzie poszerzonym) rodziców dzieci w wieku szkolnym.
"Przemoc w szkole 2011" jest uzupełnionym o dodatkowe tematy powtórzeniem analogicznego badania z 2006 roku, które stało się punktem wyjścia dla działań programu społecznego "Szkoła bez przemocy".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.