W środę w 16 miastach wojewódzkich odbywają się demonstracje NSZZ Solidarność pod hasłem "Polityka wasza - bieda nasza". Protestujący wręczają wojewodom petycje z postulatami m.in. obniżenia akcyzy na paliwa i podniesienia płacy minimalnej.
Minister finansów Jacek Rostowski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że środowe protesty związków zawodowych są "czysto polityczne i związane z kampanią wyborczą".
Szef resortu finansów podkreślił, że "Narodowy Bank Polski działa bardzo zdecydowanie i w bardzo efektywny sposób w ramach prawa, aby ograniczyć wzrost cen".
Rostowski powiedział, że Polska ma jeden z najniższych poziomów akcyzy na benzynę w Europie. Jego zdaniem, doświadczenia poprzednich rządów, które obniżały akcyzę pokazały, że te obniżki nie spowodowały spadków cen benzyny. "Lepiej byłoby, żeby związkowcy zajmowali się obroną praw pracowników, a nie demonstrowaniem" - powiedział minister finansów.
Podczas środowych protestów są zbierane podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o podwyższeniu płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2011 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi 1386 zł. Solidarność chce, by wynosiła ona 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia - ok. 1700 zł. "Wydaje mi się, że to skrajna bezczelność" - ocenił Rostowski.
Poinformował, że w przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie do 1,5 tys. zł.
Pytany, czy nie obawia się, że Polska zacznie prezydencję z protestującymi związkowcami, powiedział, że "śpi spokojnie, ponieważ dzisiejsze protesty nie zaimponowały mu ani racjonalnością, a tym bardziej liczebnością". (PAP)
mmu/ dol/ je/ jra/
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.
Legendarny dowódca II Korpusu Polskiego został pochowany wśród swoich żołnierzy.
Zwolennicy przypisywali mu wyłącznie zalety. Przeciwnicy zarzucali zaś zdławienie demokracji.