Benedyktyńska wspólnota podała do wiadomości, że nie weźmie udziału w rządowej Komisji ds. Przyszłości Valle de los Caídos. Od kilku miesięcy rząd robi wszystko, aby ograniczyć dostęp do podmadryckiego opactwa św. Krzyża. W bazylice – narodowej świątyni pojednania – znajdują się prochy ofiar obu stron walczących podczas hiszpańskiej wojny domowej.
Ostatnie działania rządu wobec Valle de los Caídos są pogwałceniem statusu prawnego oraz umów z opactwem benedyktyńskim, „zarówno z punktu widzenia kanonicznego, jak też cywilnego” – stwierdzają benedyktyni w specjalnym komunikacie. Cel rządowej komisji wyraźnie oddala się od tego, co kierowało wspólnotą benedyktyńską przez ostatnich pięćdziesiąt lat – „modlitwa za zmarłych podczas wojny domowej oraz promowanie ducha pojednania wśród Hiszpanów w oparciu o wiarę”. Ustanowienie rządowej Komisji ds. Przyszłości Valle de los Caídos narusza ponadto ustawę o pamięci historycznej, która definiuje opactwo „wyłącznie jako miejsce kultu i cmentarz publiczny” – czytamy w komunikacie.
Valle de los Caídos to wykuta w skale bazylika, której budowę ukończono w 1958 r. Została wzniesiona jako świątynia pojednania narodowego po wojnie domowej. Tutaj został pochowany gen. Francisco Franco oraz ponad 33 tys. poległych narodowców i republikanów. Opiekę nad świątynią powierzono benedyktynom.
Rządowa Komisja ds. Przyszłości Valle de los Caídos jest kolejnym krokiem, aby ograniczyć lub nawet zamknąć opactwo. Pod pozorem troski o bezpieczeństwo turystów zakazano odprawiania Mszy zimą, co spowodowało gwałtowną reakcję wiernych. W mszach celebrowanych na zewnątrz przy kilkustopniowych mrozach brało udział kilka tysięcy osób. Europa Laicka i inne lewicowego organizacje domagają się „rozbiórki pomnika”, wyrzucenia benedyktynów i przekazania budynków opactwa „na cele kulturalne i pamięci demokratycznej”.
Usiłowanie zamknięcia opactwa św. Krzyża to nie tylko pisanie nowej historii Hiszpanii w wersji republikańskiej, ale także usuwanie elementów religijnych z przestrzeni publicznej. 108-metrowy krzyż bazyliki widziany jest z odległości 40 km, co nie wszystkim się podoba.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.