Ofiary podejrzanych były wykorzystywane do ciężkiej pracy w gospodarstwach rolnych i nie otrzymywały za to wynagrodzenia.
Do 20 lat więzienia grozi trzem zatrzymanym przez policję w powiecie wrzesińskim osobom, które odpowiedzą za handel ludźmi - podała w poniedziałek prokuratura. Ofiary podejrzanych były wykorzystywane do ciężkiej pracy w gospodarstwach rolnych i nie otrzymywały za to wynagrodzenia.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał, że w połowie sierpnia policjanci otrzymali pierwsze informacje o tym, że powiecie wrzesiński mogą przebywać wykorzystywane do ciężkiej pracy osoby sprowadzone zza granicy. Podejrzani w tej sprawie zostali zatrzymani we wtorek 22 października. Prokurator dodał, że poza zatrzymanymi, w domu, do którego wkroczyli policjanci z KWP w Poznaniu, przebywała też grupa osób wykorzystywanych do pracy przymusowej.
"Mechanizm działania głównego podejrzanego - obywatela Mołdawii - polegał na tym, że obiecywał różnym osobom pomoc w znalezieniu pracy w Polsce oraz transport do naszego kraju. Po przybyciu na miejsce zabierał pracownikom wszystkie dokumenty pod pozorem legalizacji pobytu. Pracownicy byli kwaterowani, a następnie przez 5-6 dni w tygodniu byli rozwożeni do pracy w różnych gospodarstwach rolnych" - opisał prokurator.
Dodał, że wykorzystywane w ten sposób osoby pracowały ponad ogólnie przyjęte normy i nie otrzymywały wynagrodzenia. Pieniądze zabierał 47-latek, tłumacząc to koniecznością opłacenia noclegu i wyżywienia.
"Osoby, które próbowały się buntować, były bite i zastraszane. Podejrzany jako szef całego przedsięwzięcia wykorzystywał bardzo trudną sytuację życiową wyzyskiwanych osób, dzięki czemu mógł ich przekonać do przyjazdu do Polski, a potem wykorzystywał ich krytyczne położenie" - zaznaczył prokurator.
47-letniemu obywatelowi Mołdawii przedstawiono zarzut handlu ludźmi i przywłaszczenia paszportów. Z kolei zatrzymane w tej sprawie 56-letnia żona podejrzanego i 42-letnia kobieta odpowiedzą za ułatwianie handlu ludźmi. Prokurator podał, że żadna z podejrzanych osób nie przyznała się do winy.
Wśród poszkodowanych jest jeden obywatel Polski, a także dwie osoby z Ukrainy i cztery z Mołdawii. Prok. Wawrzyniak podał, że cztery osoby mają status ofiar handlu ludźmi i zostały objęte pomocą przez Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne prowadzone przez fundację La Strada.
Na wniosek śledczych sąd zastosował wobec wszystkich podejrzanych areszt tymczasowy na trzy miesiące. Grozi im do 20 lat pozbawienia wolności.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.