W 31. rocznicę wprowadzenia w Chinach polityki „jednego dziecka” amerykańska organizacja All Girls Allowed, przypomina, że na skutek narzuconych przez komunistów przepisów życie straciło już 37 mln dziewczynek. Polityka zaczęła oficjalnie obowiązywać w Państwie Środka 25 września 1980 roku.
„Od tego dnia zdarzają się okropne rzeczy. Gdy rodziny mogą mieć tylko jedno dziecko, wybierają chłopców. Matki, które rodzą dziewczynki, są potępiane w obrębie ich kultury i często odrzucane przez mężów i rodzinę. Staranie się ponownie o chłopca jest niebezpieczne. Zostając matkami po raz drugi, kobiety narażają się na astronomiczną grzywnę lub zmuszane są do aborcji” – informuje organizacja założona przez uczestniczkę studenckich protestów na Placu Tiananmen w 1989.
Politykę „jednego dziecka” wprowadziła Komunistyczna Partia Chin., gdy liczba Chińczyków przekroczyła miliard. Efektem przepisów jest ścisła kontrola urodzin. Kobiety zmusza się do aborcji, nawet w zaawansowanej ciąży. W tym celu stosowne są również środki wczesnoporonne. Narzuca się także przymusową sterylizację po urodzeniu pierwszego dziecka. Za ukrywanie ciąży grożą wysokie kary. W niektórych regionach Chin burzono nawet domy tym rodzinom, które nie chciały podporządkować się drakońskiej ustawie.
Chińskie prawo pozwala na posiadanie tylko jednego dziecka mieszkańcom miast, małżeństwa wiejskie mogą zaś mieć dwoje dzieci pod warunkiem, że pierwsze dziecko jest dziewczynką. W wielu przypadkach dochodzi do uśmiercania dziewczynek, żeby męscy potomkowie mogli przedłużyć trwanie rodu. Innymi tragicznymi skutkami polityki „jednego dziecka” jest handel dziećmi oraz porzucanie swojego potomstwa. Z tego powodu wiele matek popełnia samobójstwa.
Organizacja All Girls Allowed informuje, że politykę jednego dziecka egzekwuje armia 300 tys. urzędników.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.