Niesamowita wyprawa na sam skraj Europy zaczęła się w zeszłym roku
w Toruniu. Dziewięciu śmiałków zapakowało do trzech samochodów
terenowych dary dla szpitala i sierocińca w Workucie, żywność dla siebie
oraz kuchenkę i butlę z gazem, żeby upichcić sobie coś także w śniegach
za kołem polarnym.
Kamerzysta wyprawy Paweł Dyllus
Paweł Dyllus
Dokumenty dotyczące galerii:
Polacy w ponurej krainie
Przebili się samochodami do Workuty na północno--wschodnim krańcu Europy, choć nie prowadzi tam żadna droga. – Przed nami na kołach dotarła do Workuty tylko grupa rosyjska. My jesteśmy pierwsi spoza Rosji – mówi prof. Marek Grześ.