Reklama

  • phi-phi
    15.08.2012 10:02
    Bardzo mądry tekst. Myślę, że do przemyślenia dla każdego katolika, któremu zależy na jedności chrześcijan.
  • JANEK344/ LELIWA
    15.08.2012 11:31
    Tylko pytanie: Jak pan Cejrowski może uważaC się za katolika jeżeli odmawia nawet spotkania się z innym katolikiem. Przecież obowiązuje nas miłość bliźniego ponad różnicami poglądów.
  • Jerzyk
    15.08.2012 11:52
    Dobry tekst, ciekawe przemyślenia.
    Ja bym jeszcze dodał,
    - Często przypisujemy inaczej od nas myślącym, cechy czy zachowania, których oni wcale nie mają, a nam tylko tak się wydaje. Przypisujemy im rzeczy, czy myśli, których nigdy nie mieli, nigdy nie wypowiedzieli.
    Ktoś, kto ma inne zdanie wcale nie musi być przeciwnikiem.
    Czasami patrząc na ten sam obraz widzimy zupełnie coś innego. I każdy dobrze widzi.
    - No cóż, Polak musi mieć wroga.
    Co do pana Lisa, to szkoda czasu dla niego poświęcać. Jedyne co potrafi, to robić zamieszanie. Tematy które porusza i ludzi których zaprasza służą jedynie do zrobienia zamieszania. Zanim jego goście otworzą gębę, wiem co powiedzą, bo zawsze mówią to samo.
    Jezus z każdym rozmawiał. Na pustyni nawet z szatanem. Jako uczniowie Jezusa mamy świadczyć o Nim także wszędzie.
    - Jezus potrzebuje nas świadczących wszędzie.
    Aby jednak świadczyć, trzeba Jezusem nieustannie żyć.
    • iX
      15.08.2012 19:31
      >Często przypisujemy inaczej od nas myślącym, cechy czy zachowania, których oni wcale nie mają, a nam tylko tak się wydaje. ... No cóż, Polak musi mieć wroga.

      Nie obrażaj Polaków. Dość tego ze strony różnych Lisów i Wojewódzkich. Piszesz niby pojednawczy tekst, a obrażasz innych, bo właśnie myślą inaczej. Czasem trzeba kogoś skrytykować, napiętnować, ukarać. Nie ma co infantylizować ewangelii i samego Jezusa. Jezus nie uwolnił z krzyża ani złego, ani nawet dobrego łotra. Św. Tomasz z Akwinu pisze, że karanie grzesznika jest uczynkiem miłosierdzia wobec niego.
      • Jasiek
        15.08.2012 21:37

        Pełna zgoda. Nie powiedział Pan Jezus "bądźcie jako ciepłe kluchy nieposolone" ale "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. (Mt 10,34)". Jest też i o soli, która utraciła smak. Pan Jerzyk lubi "zaistnieć" więc wypisuje popularne a nieprzemyślane ogólniki. W ten sposób obraża niekiedy swoich czytelników. A że ma "wrażliwe ego", zapomina o miłości bliźniego - dyskutanta. który się mu sprzeciwia.

    • A
      15.08.2012 21:25
      >Okopani na z góry obranych pozycjach okopach katoliccy „integryści” i „progresiści” - jak na łamach „Rzeczpospolitej” nazwał ich o. Maciej Zięba OP

      Ten podział nie jest intelektualnym dokonaniem o MZ, ale wprowadzono go w prasie zachodniej. Zresztą nie po to, żeby Kościół rzetelnie opisać, ale żeby go na na pewien z góry założony sposób przedstawić.

      Co do o MZ, to jest to postać co najmniej kontrowersyjna. Długo był lansowany przez media na "autorytet moralny", współpracował z GW redagując dział Arka Noego - swoiste zoo, gdzie obok kuriozów pisano o KK. W prasie pisze się o jego o dwuznacznych powiązaniach politycznych, problemach z alkoholem itp.

      Poza tym, a może przede wszystkim: kogo reprezentują pan Cejrowski z panem Hołownią? Chyba tylko samych siebie, no może jeszcze do pewnego stopnia swoich czytelników.
      • Jasiek
        16.08.2012 14:36

        Jak się zastanowić nie idąc za owczym pędem, to słowo "integrysta" ma charakter bardzo pozytywny. Odnosi się do osoby wyznającej wszystkie prawdy wiary nie traktującej ich jak zestawu do wyboru - to mi się podoba, tamto odrzucam.

    • @Jasiek
      16.08.2012 08:57
      Jerzyk ma rozdęte ego, bo doszedł do wniosku, że ma uniwersalne przemyślenia, zakłada, że jego adwersarze boją czegoś bo nie tak wierzą lub wcale, nie rozumieją przesłania Kościoła, kpi z nich. Obłożył się cytatami na poparcie swoich tez i tak sobie funkcjonuje.
      A przecież sam przyznał publicznie, że był na marginesie, potem odnalazł się bo mu Chrystus pomógł.
      Myślę, że najbardziej zapaleni w wierze są nuworysze religijni, którzy są bardziej katoliccy od samych księży, jakby posiedli nieziemską mądrość.
    • gut
      16.08.2012 10:13

      Jezus z każdym rozmawiał. Na pustyni nawet z szatanem. Zgadzam się z Twoją wypowiedzią ale co do tego fragmentu z szatanem to nie przesadzajmy to zupełnie inna kwestia. :-) Pozdrawiam.

      • do Jaśka
        18.08.2012 06:30
        Gdy Jerzyk wyszedł z otchłani to wydaje mu się, że wie już wszystko i poznał prawdę. Ale to tylko jego rozdęte ego, i dlatego innych wysyła do psychiatry, powtarza to jak mantrę aż do znudzenia.
        Co do egzorcyzmów i wypędznia złych duchów, monopol na to miał Kościół przez setki lat. Niestety nauka, czyli psychologia i psychiatria opisały te stany i nie muszą one koniecznie być skukiem działania złych sił. Monopol w dziedzinie badań psychologii człowieka został przełamany dawno, zbadany i jest nadal badany.
    • Jasiek
      16.08.2012 12:40

      "Jezus z każdym rozmawiał. Na pustyni nawet z szatanem".

      Tu się ujawnił klasyczny progresista, stawiający siebie na równi z Bogiem. Biedak nie wie, że zwracać się do sztana mogą jedynie ustanowieni przez Kościół egzorcyści wyznaczeni spośród osób duchownych o wypróbowajej wierze. Zwykli śmiertelnicy jedynie szkodę na duszy z takiego "dialogu" odniosą.

      P.S. Takie są skutki z chałupniczej interpretacji Pisma Świętego. A przecież tak niedawno Błogosławiony Jan Paweł II przypominał, że świeccy mogą to robić tylko w oparciu o katpolickie opracowania.

      • Jerzyk
        16.08.2012 17:01
        - Jak to dobrze przeczytać posty pod swoim wpisem!
        Nigdy w życiu nie wpadłbym na to że takie rzeczy pisałem, bo nie miałem ich nawet na myśli.
        Jak widać mając "bujną" fantazję można przypisywać ludziom różne rzeczy.
        Tak więc dziękuję za to wszystko, jednak pochwała należy się jedynie czytającym i piszącym swoje "dzieła".
        - Ja niestety, aż taki dobry nie jestem.
        "Jasiek" mam kilku przyjaciół egzorcystów, byłem nawet ostatnio na sympozjum na temat magii, okultyzmu, itp i jestem dobrze zorientowany w temacie.
        - Niemniej dziękuję za troskę.
      • Jasiek
        17.08.2012 08:43

        Nigdy w życiu nie wpadłbym na to że takie rzeczy pisałem, bo nie miałem ich nawet na myśli.

        No niestety, jak się pisze trzeba myśleć. Brak zastanowienia nad tym co się napisało to u Pana reguła.

      • Jerzyk
        17.08.2012 16:12
        "Jasiek"
        Radziłbym nauczyć się czytać i znaleźć dobrego lekarza, bo miewa pan przywidzenia.
        - Widzi pan to czego nie ma.
        Ja pisałem że - "Jezus rozmawiał..." bo tak było i nic więcej. Chciałem tylko pokazać że Jezus nie stawia granic.
        - Wielu świętych miało do czynienia z szatanem.
        Napisałem także, że mamy świadczyć swoim życiem o Jezusie wszędzie gdzie żyjemy.
        Jak widać pisząc nieco w skrócie wyzwoliło w pana umyśle takie rzeczy co tylko chory człowiek może mieć.
        Powinien pan to przemyśleć puki nie za późno.
      • Jasiek
        17.08.2012 21:05

        "Jasiek"
        Radziłbym
        nauczyć się czytać i znaleźć dobrego lekarza, bo miewa pan przywidzenia.

        Panu Jerzyku nie tylko brak miłości ale jeszcze elementarna kultura szwankuje. Już kolejny raz, gdy mu brak argumentów wysyła do psychiatry (oczywiście jest na tyle zakłamany, że specjalności otwartym tekstem nie napisze). W innym wątku wyzywał oponentów od faszystów i komunistów zapominając, że to ci ostatni rozwinęli zamknięte oddziały, takie do jakich on sam by swoich oponentów powysyłał. Serdecznie Panu radzę, skoro żyje Pan w swojej wirtualnej denominacji, nosa niech Pan stamtąd nie wysadza bo się Pan naraża na śmieszność a w dodatku i na stresy swoje wychuchane ego.

      • Jerzyk
        18.08.2012 10:56
        "Jasiek"
        - I znowu pan ma zwidy.
        Ja napisałem do "lekarza", kierując się tylko pana dobrem.
        Pan napisał do "psychiatry", nie będę się z panem kłócił. Pan lepiej siebie zna i skoro uważa pan że psychiatra lepszy dla pana, to w tym przypadku ma pan rację.
        Nie wyzywałem nikogo od faszystów, czy komunistów, tylko pokazałem do czego może prowadzić przepis bez miłości, czyli bez Boga. Być może to za trudne dla pana, ale nie potrafię się bardziej zniżyć.
        - No ale pana choroba, pana zwidy...
        To co pan ma w sobie, to tak pan widzi. Widzi pan u ludzi to czego nigdy nie powiedzieli.
        - To jest tylko w panu, lekarz się przyda.
        Może być psychiatra jak pan zasugerował.
      • Jerzykowi
        18.08.2012 12:19
        Mógłbyś się już nie tłumaczyć bo jesteś śmieszny zwyczajnie, wykłócasz się jak przekupa. Brak Ci zwyczajnie podstaw kultury, nuworysze tak mają, że innych traktują z buta, bo wydaje im się, że są bardziej katoliccy od innych. Więc daj spokój i bądź facetem a nie babą.
      • Jerzyk
        19.08.2012 15:42

        "Jasiek"
        Nie chciałem o tym pisać, jednak może to panu pomoże.
        Na Wspólnotowej Eucharystii, na którą chodzę, ksiądz, który jest także egzorcystą, opowiada czasami zachowanie złego, jak rozmawia, jak kłamie, czego panicznie się boi, itp.
        Z pewnością rozmawia pan z różnymi ludźmi. Niektórzy mogą służyć złemu, o czym pan nie wie. Niektórymi ludźmi może posługiwać się zły, może nawet mówić przez nich, rozmawiając z takim człowiekiem,
        - Z kim pan wtedy rozmawia?
        Dobrze że przez chrzest mamy pieczęć Ducha Świętego i Bóg nas chroni. Jak już pisałem byłem niedawno temu na "Sympozjum" na temat magii, okultyzmu i działań zła. M/in było czterech kapłanów egzorcystów, ludzie którzy byli kiedyś opętani i mówili świadectwa, Był ks.prof. zajmujący się naukowo, jak i jako egzorcysta tymi sprawami.
        Pisząc takie bzdury, nie zdaje się pan nawet z tego sprawy co pan pisze.
        Mam przyjaciela który jest po czterech egzorcyzmach i wielu modlitwach kapłana ze Wspólnotą. Rozmawiamy czasami o tym. Mimo że minęło już kilka lat, nie jest jak powinno być.
        Nikt z nas nie wie do końca z kim rozmawia. Zły potrafi się doskonale maskować. Nawet nie zdaje sobie pan sprawy z tego że pan także może mu służyć.
        Tak więc trochę pokory i modlitwy nie zaszkodzi.
        Ja się nie boję bo Jezus powiedział że mnie nie opuści.
        - Moją siłą i mocą jest Jezus Chrystus.
        - Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam? (Rz 8:31 bt)

  • katolik
    15.08.2012 11:56
    O Wierze się nie dyskutuje. Albo się Wiarę przyjmuje, albo odrzuca. Bez dyskusji. Tak jak nakazał nasz Pan Jezus Chrystus: I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16. 15-16
  • Zygmunt_Stary
    15.08.2012 12:33
    Zygmunt_Stary
    Wszelkie inicjatywy służące zasypaniu wzajemnej wrogości między katolikami polskimi należy wspierać całym sercem i obiema rękami.
    Należy bowiem zdać sobie sprawę, że podziały występują we wszystkich sferach, poczynając od sfery emocjonalnej, poprzez intelektualną, doktrynalną i "zwykłą" niedoskonałość ludzką.

    Katolickie pojmowanie polityki powinno w Polsce, kraju katolickim dominować.

    Polityka na dzień dzisiejszy powszechnie jest rozumiana jako "gra interesów", a nie jako odpowiedzialna troska o dobro wspólne.
    To zaprzeczenie katolickości!

    Makiawelistyczny sposób uprawiania polityki "sztuka królewska" "potrzebuje wroga", katolicyzm potrzebuje jedności i wzajemnego dialogu.

    Polityka rozumiana "po katolicku" to moralność społeczna, a nie jej przeciwieństwo.
    W tak pojmowanej polityce jest również miejsce dla osób stanu duchownego.

    Tyle słów o polityce w aspekcie jedności katolików, a to z racji tego, że według mnie przyczyną podziałów katolików, stały się ich wybory polityczne.
    • teraz lepiej Zygmuncie
      15.08.2012 15:54
      Bez agresji, jesteś bardziej stonowany.
      I tak, jak wiesz z historii między chrześcijanami zawsze były różnice, doktrynalne też, jak i w uprawianiu polityki. Różnice były nawet wrogie, aż do wzajemnego zabijania się, przykład Katarów bezlitośnie likwidowanych. Ponieważ dzisiejszy katolicyzm trochę ucywilizował się, zwłaszcza po II wojnie światowej, następnie otworzył na świat przez Sobór Watykański II, nie jest już taki wojowniczy jak kiedyś, gdy dominował i
      faktycznie sprawował władzę - polityczną.
      Nie oznacza to wcale, że jest wszystko w porządku. Jak chociażby w Polsce nie przestrzega się deklaracji o wolności religijnej - patrz DWR2 w Dignitas Humanae. Wynika z tego, że rodzimy Kościół wykorzystuje politykę do własnych celów, dominowania w sferze publicznej, nie bacząc na inne postawy. I nie mów mi, że to nie prawda. Tak więc makiawelizm Kościoła jest tu widoczny, albowiem definicja jego brzmi: "doktryna polityczna zalecająca stosowanie podstępu i obłudy w dążeniu do realizacji zamierzonego celu; postawa charakteryzująca się cynizmem, przewrotnością, brakiem skrupułów."
      Przykłady, wpływanie na stanowienie prawa w/g zaleceń doktryn Episkopatu, zamykanie oczu na przypadki skandali obyczajowo-finansowych, obrona sprawców, obrona Rydzyka z jego prywatną fundacją, wpływanie na program szkolny w kwestiach religii i etyki, domaganie się szczególnych przywilejów od państwa, materialnych oczywiście kosztem podatników, jakby Kościół był ponad wszystkie inne podmioty w państwie. Na tym polega Makiawelizm, ale innym opakowaniu, na miarę dzisiejszych czasów.
      Katolicyzm kościelny też pootrzebuje wroga, jeśli przewodniczący KEP abp Michalik z odrazą mówi o libertynach, nieprzychylnie o buddyzmie, a inni hierarchowie w czambuł potępiają wolność i nowoczesność etc.
      Są oczywiście w samym Kościele podziały z przewagą myślenia przedsoborowego, do nich należy abp Michalik, abp Głódź, oczywiście o. Rydzyk, bp Mering i wielu innych.
      Mnie jednak odpowiada Kościół otwarty na świat, potrafiący się dopasować do obecnych czasów, nawet kosztem zmniejszenia liczby wienych. Masowa religia odchodzi. Brak mi takich osób, bo nie ma już ich ks. prof. Tischner, abp Życiński, ci którzy odeszli bo nie wytrzymali, znani teologowie Bartoś, Obirek Więcławski. Odpowiada mi postawa ks. Bonieckiego, człowieka wyważonego, nie odpowiada napastliwość Terlikowskiego.
      Więc jedności wśrod katolików nie ma i nie będzie. Musi najpierw odejść to pokolenie kapłanów, którym nie w smak dzisiejsze czasy, to wymaga cierpliwości.
    • Stańczyk
      16.08.2012 10:55
      Bez agresji Zygmuncie jesteś bardziej stonowany.
      I tak, jak wiesz z historii między chrześcijanami zawsze były różnice, doktrynalne też, jak i w uprawianiu polityki. Różnice były nawet wrogie, aż do wzajemnego zabijania się, przykład Katarów bezlitośnie likwidowanych. Ponieważ dzisiejszy katolicyzm trochę ucywilizował się, zwłaszcza po II wojnie światowej, następnie otworzył na świat przez Sobór Watykański II, nie jest już taki wojowniczy jak kiedyś, gdy dominował i
      faktycznie sprawował władzę - polityczną.
      Nie oznacza to wcale, że jest wszystko w porządku. Jak chociażby w Polsce nie przestrzega się deklaracji o wolności religijnej - patrz DWR2 w Dignitas Humanae. Wynika z tego, że rodzimy Kościół wykorzystuje politykę do własnych celów, dominowania w sferze publicznej, nie bacząc na inne postawy. I nie mów mi, że to nie prawda. Tak więc makiawelizm Kościoła jest tu widoczny, albowiem definicja jego brzmi: "doktryna polityczna zalecająca stosowanie podstępu i obłudy w dążeniu do realizacji zamierzonego celu; postawa charakteryzująca się cynizmem, przewrotnością, brakiem skrupułów."
      Przykłady, wpływanie na stanowienie prawa w/g zaleceń doktryn Episkopatu, zamykanie oczu na przypadki skandali obyczajowo-finansowych, obrona sprawców, obrona Rydzyka z jego prywatną fundacją, wpływanie na program szkolny w kwestiach religii i etyki, domaganie się szczególnych przywilejów od państwa, materialnych oczywiście kosztem podatników, jakby Kościół był ponad wszystkie inne podmioty w państwie. Na tym polega Makiawelizm, ale innym opakowaniu, na miarę dzisiejszych czasów.
      Katolicyzm kościelny też pootrzebuje wroga, jeśli przewodniczący KEP abp Michalik z odrazą mówi o libertynach, nieprzychylnie o buddyzmie, a inni hierarchowie w czambuł potępiają wolność i nowoczesność etc.
      Są oczywiście w samym Kościele podziały z przewagą myślenia przedsoborowego, do nich należy abp Michalik, abp Głódź, oczywiście o. Rydzyk, bp Mering i wielu innych.
      Mnie jednak odpowiada Kościół otwarty na świat, potrafiący się dopasować do obecnych czasów, nawet kosztem zmniejszenia liczby wienych. Masowa religia odchodzi. Brak mi takich osób, bo nie ma już ich ks. prof. Tischner, abp Życiński, ci którzy odeszli bo nie wytrzymali, znani teologowie Bartoś, Obirek Więcławski. Odpowiada mi postawa ks. Bonieckiego, człowieka wyważonego, nie odpowiada napastliwość Terlikowskiego.
      Więc jedności wśrod katolików nie ma i nie będzie. Musi najpierw odejść to pokolenie kapłanów, którym nie w smak dzisiejsze czasy, to wymaga cierpliwości.
      Proszę nie usuwać publikowanych tekstów, dziękuję :-)
    • Stańczyk
      16.08.2012 21:07
      Bez agresji Zygmuncie jesteś bardziej stonowany.
      I tak, jak wiesz z historii między chrześcijanami zawsze były różnice, doktrynalne też, jak i w uprawianiu polityki. Różnice były nawet wrogie, aż do wzajemnego zabijania się, przykład Katarów bezlitośnie likwidowanych. Ponieważ dzisiejszy katolicyzm trochę ucywilizował się, zwłaszcza po II wojnie światowej, następnie otworzył na świat przez Sobór Watykański II, nie jest już taki wojowniczy jak kiedyś, gdy dominował i
      faktycznie sprawował władzę - polityczną.
      Nie oznacza to wcale, że jest wszystko w porządku. Jak chociażby w Polsce nie przestrzega się deklaracji o wolności religijnej - patrz DWR2 w Dignitas Humanae. Wynika z tego, że rodzimy Kościół wykorzystuje politykę do własnych celów, dominowania w sferze publicznej, nie bacząc na inne postawy. I nie mów mi, że to nie prawda. Tak więc makiawelizm Kościoła jest tu widoczny, albowiem definicja jego brzmi: "doktryna polityczna zalecająca stosowanie podstępu i obłudy w dążeniu do realizacji zamierzonego celu; postawa charakteryzująca się cynizmem, przewrotnością, brakiem skrupułów."
      Przykłady, wpływanie na stanowienie prawa w/g zaleceń doktryn Episkopatu, zamykanie oczu na przypadki skandali obyczajowo-finansowych, obrona sprawców, obrona Rydzyka z jego prywatną fundacją, wpływanie na program szkolny w kwestiach religii i etyki, domaganie się szczególnych przywilejów od państwa, materialnych oczywiście kosztem podatników, jakby Kościół był ponad wszystkie inne podmioty w państwie. Na tym polega Makiawelizm, ale innym opakowaniu, na miarę dzisiejszych czasów.
      Katolicyzm kościelny też pootrzebuje wroga, jeśli przewodniczący KEP abp Michalik z odrazą mówi o libertynach, nieprzychylnie o buddyzmie, a inni hierarchowie w czambuł potępiają wolność i nowoczesność etc.
      Są oczywiście w samym Kościele podziały z przewagą myślenia przedsoborowego, do nich należy abp Michalik, abp Głódź, oczywiście o. Rydzyk, bp Mering i wielu innych.
      Mnie jednak odpowiada Kościół otwarty na świat, potrafiący się dopasować do obecnych czasów, nawet kosztem zmniejszenia liczby wienych. Masowa religia odchodzi. Brak mi takich osób, bo nie ma już ich ks. prof. Tischner, abp Życiński, ci którzy odeszli bo nie wytrzymali, znani teologowie Bartoś, Obirek Więcławski. Odpowiada mi postawa ks. Bonieckiego, człowieka wyważonego, nie odpowiada napastliwość Terlikowskiego.
      Więc jedności wśrod katolików nie ma i nie będzie. Musi najpierw odejść to pokolenie kapłanów, którym nie w smak dzisiejsze czasy, to wymaga cierpliwości.
      Proszę nie usuwać publikowanych tekstów, dziękuję :-)
  • gut
    15.08.2012 12:46
    Ojciec Ludwik Wiśniewski mówił czy aby nie mogłoby dojść do pogodzenia zwaśnionych stron w Kościele.
  • Rema
    15.08.2012 13:11
    Panie Redaktorze.Z uwagą czytam Pańskie teksty, zazwyczaj stoją one na wysokim poziomie. Również najnowszy felieton porusza istotny temat, który faktycznie jest problemem w Kościele. Szkoda jednak, że piętnując antagonizmy wśród tzw "medialnych katolików", sam w zawoalowany sposób wbija Pan szpilę ks. Adamowi Bonieckiemu. "Warto mieć własnego księdza, który chętnie skrytykuje stanowisko „ciemnogrodu”, uwiarygodniając w ten sposób własną postawę. W końcu lepiej palić fajkę niż czarownice – wrogowie Kościoła chętnie na to pozwolą, choć to tylko kwestia czasu kiedy i z fajką zaczną walczyć, ponieważ uważają, że żaden ogień nikomu do szczęścia nie jest potrzebny." Sformulowanie "lepiej palić fajkę niż czarownice" jest przecież tytulem książki ks. Adama.
    Nie jestem fanką ks. Bonieckiego (szanuję go jako kapłana, jako dziennikarza - mniej), nie podoba mi się to, coostatnio dzieje się w TP. Ale Pan w swoim felietonie podąża tym samym tropem, który chwilę temu krytykował. Szkoda, żeby Gość dał się wplątać w niepotrzebne swary. Szkoda tak dobrej gazety.
    Pozdrawiam.
    • Zygmunt_Stary
      15.08.2012 13:30
      Zygmunt_Stary
      @Rema
      Atakujesz autora. Piszesz, że w sposób "zawoalowany" wbija szpilę ks.Adamowi Bonieckiemu. Cytat dalszy jego artykułu wskazuje wyraźnie na ks. Lemańskiego.
      Wykorzystanie tytułu książki ks.Bonieckiego, służy jedynie do pokazania, że ostatecznie nawet "palenie fajki" przez katolika, może posłużyć w pewnym momencie wrogom katolicyzmu do ataków na Kościół.
      Uważam @Rema Twój atak na autora za bezzasadny.
      Ale Ty idziesz dalej, bezzasadnie atakujesz Gościa Niedzielnego.
      Gość Niedzielny, jak każde medium katolickie(Niedziela, Radia diecezjalne, Radio Maryja, TV TRWAM) jest naszym(katolików) dobrem, dlatego ataki nań, zostawmy wrogom Kościoła.
      Pozdrawiam

      • Rema
        15.08.2012 14:17
        Zygmuncie_stary, nie atakuje autora - stwierdzam jedynie, że nie podoba mi się sposób, w jaki docina niektórym ludziom (i naprawdę mniejsza z tym, czy chodzi o ks. Bonieckiego czy Lemańskiego). Pomiędzy konstruktywną krytyką a atakiem zionie wielka przepaść.
        Wskaż mi proszę, w którym miejscu krytykuję Gościa. Czy może w zdaniu: "Szkoda, żeby Gość dał się wplątać w niepotrzebne swary. Szkoda tak dobrej gazety."? Bo to jedyne, co napisałam o tym czasopiśmie - jako wyraz aprobaty, a nie krytyki.

        Piszesz: "Gość Niedzielny, jak każde medium katolickie(Niedziela, Radia diecezjalne, Radio Maryja, TV TRWAM) jest naszym(katolików) dobrem, dlatego ataki nań, zostawmy wrogom Kościoła." - czy wg Ciebie to znaczy, że katolik nie ma prawa nie zgadzać się z poszczególnymi artykułami czy zdaniem autorów? Z bezkrytycznego przyklaskiwania jeszcze nic dobrego nie wynikło, sensowna i wyważona krytyka za to niejednemu pomogła.`
      • Zygmunt_Stary
        15.08.2012 22:51
        Zygmunt_Stary
        @Rema
        Masz rację w kwestii dyskusji z autorem tekstu.
        Jakkolwiek nie jest to istotne, czy ja lub Ty zgadzam się, czy nie zgadzam z autorem tekstu, czy ja lub Ty wyrazimy takie, czy inne zdanie na określony temat, a istotne jest jedynie to, czy w ten sposób ja lub Ty zbliżymy się do Prawdy, czy od niej oddalimy.
        Ciekawe są też Twoje rozróżnienia między "atakiem" a "konstruktywną wyważoną krytyką, będącą wyrazem aprobaty", między którymi "zionie przepaść".
        Mam jak widać z tym problemy i nie widzę tej "przepaści". Mało tego - inaczej pojmuję te pojęcia.
        Konstruktywną krytykę rozumiem jako wyrażenie swojego zdania, różniącego się od zdania autora, przy jednoczesnym okazaniu szacunku dla zdania autora.
        PS.
        Oczywiście że chodziło mi o to zdanie, które przytoczyłaś, jakkolwiek zrozumiałem to tak, że Gość daje się wplątać w niepotrzebne swary, tak jakby linia redakcji była tożsama z linią tego, czy innego redaktora piszącego na jej łamach lub żeby redakcja nie dopuszczała do żadnych wypowiedzi, które mogłyby wzbudzić u czytelników jakiekolwiek wątpliwości.
    • gut
      15.08.2012 14:12
      Nie warto prowokować...
  • zion
    15.08.2012 15:32
    Bardzo dobry tekst!
  • Andrzej
    15.08.2012 16:34
    "Przydałoby się, by katolicy występujący w przestrzeni publicznej potrafili się także spotkać w kościele na wspólnej modlitwie." - podpisuję się obydwoma rękami pod taką propozycją, nie ma duszpasterza, który by opiekował się z ramienia Episkopatu tym środowiskiem? To bardzo potrzebny postulat do wdrożenia i nie raz na cztery lata ale kilka razy do roku!
  • ksiadz z Francji
    15.08.2012 18:01
    Do czego doprowadzil tzw. "katolicyzm otwarty" mam okazje obserwowac od ponad 20 lat we Francji. Spada juz nie tylko liczba praktykujacych ale nawet mocno spada liczba chrztow i lawinowo rosnie liczba ludzi niewierzacych, o 220 tys aborcji rocznie. Przypomne tez ze "otwarty Kosciol" francuski nie protestowal zupenie w 1976 roku - w momnecie lansowania tego prawa przez min. Simone Weill.
    • gut
      15.08.2012 19:36
      Prowokacja?
      • Jasiek
        15.08.2012 22:33
        Nie!

        święta prawda oparta na faktach. Na szczęście idzie odrodzenie ze strony tamtejszych konserwatywnych katolików.
    • gut
      15.08.2012 20:30

      ksiadz z FrancjiPrzypomne tez ze "otwarty Kosciol" francuski nie protestowal zupenie w 1976 roku - w momnecie lansowania tego prawa przez min. Simone Weill .Simone Weil ur. 3 lutego 1909 w Paryżu, zm. 24 sierpnia 1943 proszę nie ściemniać. 

      • porys
        16.08.2012 17:36
        Chodzi o Simone Veil - minister zdrowia w rządzie Valéry Giscard d'Estaing'a
        http://pl.wikipedia.org/wiki/Simone_Veil
  • cleo
    15.08.2012 21:05
    Ja wiem tylko tyle Bóg zawsze jest ten sam.... Ma dokładnie takie same wymagania jak 5000 lat temu i jak przy koncu świata... Ludzie cały czas wydziwiają jakby to sobie ułatwić życie... Obysmy nie skonczyli tak jak to wydaje się konczyć kosciół we Francji czy Belgii. Tam tez było wielu mądrych także wsród komentujących....
    • Zygmunt_Stary
      16.08.2012 12:08
      Zygmunt_Stary
      @cleo
      Nie chodzi o zmianę wymagań Pana Boga. Chodzi o to, abyśmy jako katolicy odczuwali jedność. Dzisiaj mam wrażenie, że po wyjściu ze świątyni, każdy idzie "w swoją stronę"...i... szczęśliwie nie rozmawiamy ze sobą... A gdybyśmy zaczęli rozmawiać, to za chwilę jeden przez drugiego nazwałby swojego brata "odszczepieńcem"...
  • PAWEŁP
    16.08.2012 15:24
    Mam taką cichą nadzieję że moze właśnie Gość Niedzielny jako największy tygodnik mógłby być takim miejscem gdzie docierają się rózne poglady ale w sposób kulturalny,obiektywny i po prostu chrześcijański.Musielibyście Wy dziennikarze wspiąć się na wyżyny obiektywności ale i my internauci powinnismy dać z siebie o wiele więcej miłosci dla siebie na wzajem.Gdyby duch pojednania towarzyszyłby nam przez dłuższy czas napewno GN mógłby sie stać medium które przyciąga osoby które zdające sobie sprawę że zjednoczeni stanowilibysmy o wiele większą siłę.Takie medium które akceptowałaby ogromna wiekszość zwiekszy swoja siłę oddziaływania a tak mamy tv :religia tv, trwam,rózne radia,gazety ale wszystko ze zbyt mała siłą oddziaływania.Moim zdaniem wyjatkiem jest GN ale to tylko moje naiwne marzenie
  • Iskra
    16.08.2012 16:32
    Iskra
    W rzeczach wątpliwych wolność, w rzeczach koniecznych jedność, a we wszystkim miłość”.

    Problem jest taki , ze rzeczy watpliwe sie uwaza za konieczne a konieczne za watpliwe.
    A milosc to sobie mozna podarowac oczywiscie tym spoza mojej integrystycznej czy kryptointegrystycznej twierdzy.
    • Sylwia
      16.08.2012 21:12
      Lepiej bym tego nie ujęła:)

      Przykład kwestii koniecznej traktowanej w niektórych środowiskach za wątpliwą?Nauczanie ostatniego Soboru.
      Przykład tezy wątpliwej uważanej przez niektórych za konieczną?Posłuszeństwo żony mężowi w katolickim małżeństwie.

      Przykłady można by mnożyć.Dlatego nieustannym wyzwaniem jest dla nas uprzytamnianie sobie priorytetów.
      • Iskra
        16.08.2012 23:49
        Iskra
        Dlatego nieustannym wyzwaniem jest dla nas uprzytamnianie sobie priorytetów.

        Tak wlasnie jest. Niech Dobry Bog blogoslawi a ja serdecznie pozdrawiam.
      • Teotym
        17.08.2012 20:10
        Czy twoim zdaniem Pismo Święte głosi "wątpliwe tezy"???

        "Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu." (Kol 3, 18)
      • Sylwia
        17.08.2012 22:54
        Teotymie,Biblię czytasz zawsze literalnie i bezkontekstowo?
        Oczywiście masz prawo wierzyć w owo posłuszeństwo,a nawet wraz z żoną je stosować,ale nie masz już prawa zmuszać innych by wierzyli i stosowali.Dla ortodoksji Kościoła to nie jest kwestia pierwszorzędna(konieczna),ale budząca wątpliwości i dlatego wierni mają tu wolność.Absolutyzowanie kwestii drugorzędnych utrudnia porozumienie wewnątrz wspólnoty Kościoła,co odwołując się do słów przypisywanych św.Augustynowi,słusznie zauważył Iskra.
  • oto katolicyzm zamknięty
    16.08.2012 20:12
    Taki katolicyzm, który nie pozwala na swobodną wypowiedź jak w GN, który publikuje teksty a potem je kasuje na podstawie skarg ludzi zapiekłych, taki katolicyzm jest zamknięty na świat, na jego różne przejawy.
    Swoboda wypowiedzi, nawet jeśli ona nie zawsze odpowiada Redakcji, jeśli ogranicza się na forum do tych, którzy są na stałe zalogowani, i okazuje się, że większość forumowiczów nie ma stałych nicków, ta ograniczana swoboda wypowiedzi jest niezbywalnym prawem każdego człowieka, i ono jest łamane systematycznie.
    Taki katolicyzm w części mediów kościelnych na pewno będzie dalej skutkował zmniejszaniem się wiernych.
    Przychodzi mi kolejny raz się wstydzić, że zespół dziennikarski tygodnika nie potrafi sprostać wyzwaniom współczesności, bo się obraża na nią, zatyka oczy i uszy chowając głowę między kolana.
  • Tomek
    17.08.2012 11:47
    Tak oto pycha potrafi zabić każdą dobrą intencję.
    • Jasiek
      18.08.2012 13:40

      Do tych, których błędne mniemania uwiodły:


      Jedynie słuszna awangarda ludu pracującego miast i wsi po bankructwie prymitywnych metod przymusowej dechrystianizacji przeszła do perfidnej taktyki antyewangelizacji polegającej między innymi na nadawaniu pojęciom innych znaczeń, czyli zakłamywaniu języka wzajemnej komunikacji.

      Do takich wtłoczonych w podświadomość pojęć o złej konotacji należy tytułowy „kościół zamknięty”, integryzm oraz fundamentalizm.

      W pierwszym przypadku chodzi o zamknięcie się na paktowanie ze złem a imputuje się zamknięcie się na człowieka, co jest wierutną manipulacją.

      O pozytywnym rozumieniu integryzmu pisałem wcześniej, natomiast deprecjonowanie fundamentów wiary przez (znowu podświadome) skojarzenie z fundamentalizmem islamskim ma za cel narzucenie budowania wiary na piasku tkliwych uczuć i słodkiej niewiedzy, jak to już czyni wiadomy Pan J i kilkoro jego zwolenników.

       

      Tymczasem Pismo Święte wielokroć mówi bardzo poważnie o fundamentach naszej wiary stawiając przez to bardzo konkretne wymagania. Wybrałem tylko kilka:

      1Kor3,(11) Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus.

      Łk6,(47) Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. (48) Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. (49) Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki.

      Hbr11, (10) Oczekiwał bowiem [Abraham] miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg.

      Ap21,(14) A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka.

      Ap21, (19) A warstwy fundamentu pod murem Miasta zdobne są wszelakim drogim kamieniem. Warstwa pierwsza - jaspis, druga - szafir, trzecia - chalcedon, czwarta - szmaragd, (20) piąta - sardoniks, szósta - krwawnik, siódma - chryzolit, ósma - beryl, dziewiąta - topaz, dziesiąta - chryzopraz, jedenasta - hiacynt, dwunasta - ametyst.

  • Jerzyk
    18.08.2012 11:11

    "Tomek"
    - Niestety masz rację, - "pycha potrafi zabić każdą dobrą intencję."
    Fundamentaliści, którzy także tu tak obficie się produkują, są gorsi od największego wroga.
    - Wróg przynajmniej pokazuje kim jest.
    Fundamentalista udaje dobrego, "pokazuje" że ma "całkiem dobre rady" udaje przyjaciela, aby zniszczyć.
    - Dokładnie jak szatan w raju z Ewą.
    Rdz 3:4-5 bt "Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło»."

    • konstatacja
      19.08.2012 05:21
      Powyższa Twoja charakterystyka Jerzyk dotyczy wypisz-wymaluj Ciebie, dokładnie jesteś takim człowiekiem pychy, fundamentalistą, który tak obwicie się tu produkuje.
      I jako fundamentalista udajesz dobrego, pokazujesz, że masz całkiem dobre rady, udajesz przyjaciela, ale niszczysz, albowiem bezustannie mówisz o miłości, a jednocześnie każesz leczyć się innym i wmawiasz im, że są pogubieni.
      • Jerzyk
        19.08.2012 17:21

        "konstatacja" - pięknie się nazywasz. Widocznie wstydzisz się samego siebie, bo nawet nicku nie podajesz.
        - No cóż, znasz siebie.
        Przez pryzmat tego co masz w sobie widzisz innych.
        - To normalne, każdy tak ma.
        Ja jak czegoś nie rozumiem, staram się dociec,
        - Jak widzi to Jezus?
        Mam do dyspozycji Słowo Boże i 2000 lat Kościoła Jezusowego. Mimo że urodziłem się i wychowałem przed soborem, nadal wierzę Jezusowi i tym których Jezus powołał i postawił na odpowiednich służbach.
        Ty i tobie podobni zatrzymali się i chcą wszystkich innych zmusić do "jedynie słusznej drogi".
        Jak już pisałem, nie tylko wierzę w Boga, ale jeszcze wierzę Bogu.
        Kiedyś się zgubiłem i byłem prawie w piekle, jednak Jezus mnie znalazł i dał całkiem nowe życie.
        I tu przyznaję ci rację,
        - Z tej drogi z Jezusem Chrystusem nie dam się zepchnąć żadną siłą.
        Rozumiem że tacy jak ty, nie pojmują tego. Nie mieści ci się w głowie, że ktoś może tak blisko żyć z Jezusem, dlatego myślisz że udaję.
        - Twoja sprawa.
        Zobacz co piszesz:" bezustannie mówisz o miłości, a jednocześnie każesz leczyć się innym i wmawiasz im, że są pogubieni"
        - Mówić o miłości to źle?
        Od wielu już lat pomagam ludziom pogubionym. Nigdy nikomu nie "każę" jak to sugerujesz, a jedynie radzę.
        - Co jest złego w radzie?
        Tak samo niczego nie wmawiam, tylko wyrażam swoje zdanie.
        - Można się z nim zgodzić, lub nie.
        A to że mam rację świadczy choćby to, że mam najwięcej kliknięć na moich postach. Jak się mówi prawdę, to niektórzy nie potrafią tego znieść i klikają -.
        - Myślą że kliknięciem zmienią rzeczywistość.
        - Jezusowi też tak robili.
        Trafiają się też +.
        W sumie jest jak jest.
        A swoją drogą, jak ci coś nie pasuje, to zastanów się czy idziesz dobrą drogą.
        - Ja zawsze tak robię.
        Zawsze należy zaczynać od siebie.
        Jeżeli ci nie pasuje, to znaczy że idziesz złą drogą i należy ją zmienić. To się nazywa w Kościele - nawrócenie.
        - Każdy potrzebuje nieustannie nawrócenia.

      • konstatacja
        19.08.2012 17:36
        Raz jeszcze przeczytaj wyżej co napisałem o Tobie, bo nie rozumiesz, a poza tym przypomnę inny wpis:
        "Mógłbyś się już nie tłumaczyć bo jesteś śmieszny zwyczajnie, wykłócasz się jak przekupa. Brak Ci zwyczajnie podstaw kultury, nuworysze tak mają, że innych traktują z buta, bo wydaje im się, że są bardziej katoliccy od innych. Więc daj spokój i bądź facetem a nie babą."
        Jesteś za bardzo rozwlekły i szukasz potwierdzenie siebie na forum, aby mieć dobre smopoczucie swojej "misji".
        I to byłoby na tyle.
      • Jerzyk
        19.08.2012 18:14
        A przepraszam bardzo,
        - A ty to kim właściwie jesteś?
        Widać nie brałeś dziś tabletki, bo ci się miesza na dobre.
        - No i ten słownik...
        - Gdzie ja się tłumaczę?
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
19°C Piątek
noc
16°C Piątek
rano
23°C Piątek
dzień
23°C Piątek
wieczór
wiecej »