Tego dnia byłem po południu na odczycie z astronomii dla licealistów w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika w Warszawie. Wracałem do domu i na progu Mama zapytała mnie, czy wiem kto został wybrany. Jeszcze nic nie wiedziałem, ale zapytałem: "Polak"? (krążyły już bowiem, pamiętam, jakieś przepowiednie na ten temat). Tak więc jakoś wyjątkowo zaskoczony nie byłem...
Pamiętam doskonale, bo akurat szedłem 16 października, późnym popołudniem do mojej narzeczonej, która na drugi dzień miała urodziny. Rok póżniej została moją żoną. Pamietam, że dzwoniły dzwony piekarskiej bazyliki, a my zastanawialiśmy sie co sie dzieje. Jako piekarzanin oczywiście pamiętam kardynała Wojtyłę z płomiennych kazań na piekarskim wzgórzu z okazji pielgrzymek meżczyzn. Ale pamiętam, jak wtedy zadawaliśmy sobie pytanie dlaczego, jeżeli Polak, to nie Prymas Wyszyński, tylko dużo mniej znany wówczas, kardynał z Krakowa.
Radość była przeogromna, chociaż nie wielu z nas zdawało sobie wtedy sprawę, że stało się coś niezwykłego. Pamiętam, że gazety nazajutrz pisząc o tym fakcie nie poświęcały mu zbyt dużo miejsca. Ważniejsze było to, co robiły organa PZPR i jej członkowie. Mój śp. ojciec powiedział wtedy, żebym zapamiętał tą datę, bo to historyczne wydarzenie. Mimo, że miałem 24 lata nie bardzo obejmowałem całe to zdarzenie i wszystkie jego aspekty.
Wieczorem tego dnia byłem w domu.Usłyszałem głos lektora radiowego, który bardzo oficjalnie,poważnym, nieprzekazującym emocji poinformował o decyzji zgromadzonych na konklawe kardynałów.Ja wydałem z siebie okrzyk radości i podskoczyłem do góry ze wszystkich sił. Była to wielka radość, która pozostaje. Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Wieczorem tego dnia byłem w domu.Usłyszałem głos lektora radiowego, który bardzo oficjalnie,poważnym, nieprzekazującym emocji poinformował o decyzji zgromadzonych na konklawe kardynałów.Ja wydałem z siebie okrzyk radości i podskoczyłem do góry ze wszystkich sił. Była to wielka radość, która pozostaje. Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Wieczorem tego dnia byłem w domu.Usłyszałem głos lektora radiowego, który bardzo oficjalnie,poważnym, nieprzekazującym emocji poinformował o decyzji zgromadzonych na konklawe kardynałów.Ja wydałem z siebie okrzyk radości i podskoczyłem do góry ze wszystkich sił. Była to wielka radość, która pozostaje. Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Wieczorem tego dnia byłem w domu.Usłyszałem głos lektora radiowego, który bardzo oficjalnie,poważnym, nieprzekazującym emocji poinformował o decyzji zgromadzonych na konklawe kardynałów.Ja wydałem z siebie okrzyk radości i podskoczyłem do góry ze wszystkich sił. Była to wielka radość, która pozostaje. Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Zapłakana kobieta przygotowująca posiłki w mojej szkole, ogłosiła nam, młodzieży szkoły zawodowej, że Polak jest Papieżem. Byłem przekonany, że ktoś nieźle ją nabrał albo ona sama ma problemy ze zdrowiem. Dzisiaj mówię o sobie: Pokolenie JPII.
Miałem 6 lat. Pamiętam jak rodzice oglądali transmisje z mszy inauguracyjnej (22-10-1978). Telewizor był czarno-biały. Mnie utkwił w pamięci moment jak kardynałowie, każdy po kolei składali hołd nowemu papieżowi.
Byłem tego dnia w Chicago, pracowałem w fabryce American Screen Printing. Pracowało tam wielu Polaków, Włochów i mieszkańców Ameryki Południowej tzw. hiszpańsko-języcznych.Mieliśmy akuratpółgodzinną przerwę śnidaniową i nagle Włosi zaczęli wołać: Papa Polacco, Papa Polacco, ale nie umieli wymienić nazwiska, wszyscy myśleliśmy,że to kard. Wyszyński, dopiero po chwili jeden z Kolummbijczyków, który słuchał radia po hiszpańsku, a znał trochę język polski powiedział, że to arol Wojtyła i razem z ich biskupem odbierali kapelusze kardynalskie z rąk Pawła VI. Radości było co niemiara. Zewsząd gratulacje. W niedzielę w parafii na Młodziankowie Msza Św. bardzo uroczysta. Organista zaintonował Mazurka Dąbrowskiego, a póżnie Rotę Wszyscyśmy w kościele płakali. Ks Proboszcz Pająk, którego rodzice pochodzili z okolic Tarnowa wygłosił płomienne kazanie, a na koniec sumy śpiewaliśmy suplikacje. Na drugi dzień po wyborze kupiłem gazety amerykańskie i polskie , ale niestety wszystkie mi skonfiskowali na Okęciu po powrocie do kraju - do dzisiaj zachowuję decyzję o konfiskacie mienia. I jeszcze jedna ciekawostka - właściciel fabryki, Sycylijski Żyd w tygodniu zaprosił wszystkich Polaków do auli z poczęstunkiem i wszystkim złożył gratulacje Pamiętam też, że z wyboru cieszyli się bardzo Meksykanie a mniej Włosi, a myśmy jaoko Polacy chodzili dumni i z podniesionymi czołami.
Skakałam z radości i klaskałam w dłonie. Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Skakałam z radości i klaskałam w dłonie. Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Skakałam z radości i klaskałam w dłonie. Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Tego dnia jak we wszystkie inne bylem z kumplami i kumpelkami w kawiarni PARKOWA w Siemianowicach Śl. Na drugi dzień mówili o tym w szkole - Śl. Z.T.N. Nigdy mnie to nie rajcowało i nadal nie rajcuje.Za dużo klechów mam w rodzinie by odbierać ich poważnie.
pamiętam ten dzień byłam panienką mieliśmy gośi z byłego nrd cieszyłam się i płakałam z radości z mamą skakałysmy w pokoju miałyśmy przeczucie że nadejdzie jakaś zmiana i wolność
Byłam w pracy i daleko od Pana Boga. A jednak uczuciu wielkiego zaskoczenia, zdziwienia towarzyszyła radość, ale też i duma że to Polak został wybrany na Papieża.
Miałam 15 lat, właśnie wróciłyśmy z koleżanką do domu z rowerów, kiedy wpadła druga koleżanka zadyszana z informacją słyszałyście, kogo wybrano na papieża?! Zaczęłam gorączkowo szukać Radia Watykan. (byłyśmy taką paczką z kościoła) No i tak.... A potem było uczenie się wiersza Słowackiego - "Pośród niesnasek..." i nasza młodzieżowa duma, i komentarze "druziej", że jesteśmy "stranni" (dziwni) z tym swoim entuzjazmem... A kasety nagranej w Grundigu transmisji z inauguracji pontyfikatu mam do dzisiaj... Bogu dzięki za NIEGO !!! Że był, że nas uczył, że oręduje za nami...
Miałem wtedy 15 lat. Bawiłem się z kolegami na podwórku, doskonale pamiętam ja po podaniu komunikatu mój śp.ojciec wyskoczył z domu na pdwórko i z wielkim przejęciem "powiadomił" całe osiedle o tej nowinie.
Radość była przeogromna, chociaż nie wielu z nas zdawało sobie wtedy sprawę, że stało się coś niezwykłego. Pamiętam, że gazety nazajutrz pisząc o tym fakcie nie poświęcały mu zbyt dużo miejsca. Ważniejsze było to, co robiły organa PZPR i jej członkowie.
Mój śp. ojciec powiedział wtedy, żebym zapamiętał tą datę, bo to historyczne wydarzenie. Mimo, że miałem 24 lata nie bardzo obejmowałem całe to zdarzenie i wszystkie jego aspekty.
Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Czułem, że jest to wydażenie przełomowe dla Polski,świata,Kościoła ale także osobiście dla mnie.
Dzisiaj mówię o sobie: Pokolenie JPII.
Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła
powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła
powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Gdy moja koleżanka protestantka to zobaczyła
powiedziała "skoro ty tak się cieszysz to jak się mszą cieszyć Jego żona i dzieci.
Tego dnia jak we wszystkie inne bylem z kumplami i kumpelkami w kawiarni PARKOWA w Siemianowicach Śl. Na drugi dzień mówili o tym w szkole - Śl. Z.T.N.
Nigdy mnie to nie rajcowało i nadal nie rajcuje.Za dużo klechów mam w rodzinie by odbierać ich poważnie.
No i tak.... A potem było uczenie się wiersza Słowackiego - "Pośród niesnasek..." i nasza młodzieżowa duma, i komentarze "druziej", że jesteśmy "stranni" (dziwni) z tym swoim entuzjazmem...
A kasety nagranej w Grundigu transmisji z inauguracji pontyfikatu mam do dzisiaj...
Bogu dzięki za NIEGO !!! Że był, że nas uczył, że oręduje za nami...