Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
A co do chwil ciszy podczas Mszy, tak przez ostatni sobór zalecanych... Kto jak kto, ale Kardynał powinien pamiętać, że to przed soborem podkreślano, że liturgia nie jest kontemplacją tylko akcją. I właśnie w niej nie było miejsca na ciszę.
Smutne, że prefekt kongregacji za liturgię odpowiedzialny takie rzeczy wygaduje. Pamiętam jeszcze jedno z jego wcześniejszych stwierdzeń, o potrzebie orientowania (w sensie zwrócenia ku wschodowi) kościołów. Ani to jakaś mocna tradycja Kościoła była - skoro na długo przed soborem ją zarzucono - ani teologicznie dobrze umocowana nie jest. Bo Pan Jezus przyjdzie kiedyś nie ze wschodu, ale z góry, z nieba. Jest "z wysoka Wschodzącym Słońcem", nie słońcem które przychodzi z horyzontu ziemi...
2. Wskazałem konkretny fragment wypowiedzi kardynała Saraha, zaznaczając, iż być może w grę wchodzi językowa niezręczność. Albo i - teraz dodam -
uproszczenie dziennikarza. Ale tak jak to zdanie brzmi jest herezją. Bo Eucharystia jest źródłem i szczytem i uświęca Kościół niezależnie od tego, jak jest sprawowana. Bo Eucharystia, jak każdy sakrament, jest też dziełem Boga, nie tylko starającego się zbliżyć do Boga człowieka.
3. Dlaczego ośmieliłem się na krytykę Autorytetu? Nie czytałem jego książki, być może jest bardzo dobra. Ale tak jak sprawa została przedstawiona wprowadza zamęt. I posłuży wielu do krytykowania "posoborowej liturgii" w tym duchu, że nie jest to prawdziwa Msza. Napisałem w cudzysłowiu między innymi dlatego, że postawiono tam zarzuty wobec sprawowania liturgii, które równie dobrze mozna by postawić Mszy przedsoborowej. Brak ciszy, byle jakie sprawowanie, brak orientacji kościołów. Tymczasem to ta liturgia, taka jaka jest, prowadzi członków Kościoła do uświęcenia.
Nie ma nic przeciwko temu, by księża sprawowali Eucharystię jak najbardziej pobożnie. Mam przeciwko deprecjonowaniu wartości tego, co dla mnie najświętsze. Po prostu wprowadzając reformy nie można twierdzić, że to coś teraz reformowane było złe. Nie było złe, bo ciągle przez to działał i działa Chrystus udzielając łask tym, którzy w tej liturgii uczestniczą.
Kiedy wprowadzano posoborową reformę, przynajmniej u mnie w parafii, nikt nie twierdził, ze stara Msza była zła, że nie była źródłem i szczytem i nie prowadziła do uświęcenia. Mówiono o czytelności znaków. Czyli - było dobrze, ale zrobimy to lepiej, żebyśmy lepiej rozumieli co się podczas Eucharystii dokonuje. Tymczasem w takiej formie, w jakiej to w komentowanej przeze mnie informacji zrobiono, jest to atak na Mszę godny wojujących ateistów.
------------------------------------------------------------------------------
Uwaga wyzłośliwiam: "a panax nie potrafi argumentować" :D
No i jeszcze jedno: ksiądz konteplować nie miał okazji, prawda? rekordziści odprawiali Msze w parę minut.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A potem niektóre "babcie" kościelne, które tak się wciągają, że wraz z księdzem wypowiadają słowa Ustanowienia :)
Co do Participatio Actuosa - to wcale nie polega ono dialogu z księdzem, a kontemplacji Ofiary Chrystusa na Krzyżu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------A na NOMie tak się nie zdarza?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zawsze gdy słyszę taki antylogiczny argument - przypominają mi się Rozmowy Niedokończone: - "Czy musiało do tego dojść? Widocznie musiało, skoro doszło".
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale przecież słońce wchodzi na wschodzie. A modlitwa ku wschodowi wzięta jest przecież z tradycji żydowskiej. Więc dlaczego kiedy po CVII tak wiele się mówi o wspólnych korzeniach chrześcijańsko-żydowskich dewaluuje Pan ten znak? Właśnie znak. Promienie wschodzącego słońca wchodzące do Kościoła przez okrągłe okienka umieszczone nad ołtarzem w barokowych orientowanych kościołach w czasie Przeistoczenia - to dopiero pełnia znaku. Proszę kiedyś przyjść i to zobaczyć do Kościoła Ducha Św. w Bytomiu, w którym co niedziela o 9:45 jest sprawowana jest Msza św. w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego.
Chrystus wstąpił w górę, do nieba, i stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wypatrywanie go ze wschodu to nieporozumienie Na dodatek słońce zawsze wstaje z ziemi. A my oczekujemy "z wysoka wschodzącego słońca" czyli Słońca z góry....
A swoja drogą co znaczy "niegodna" w Twojej wypowiedzi? "Niegodne" przyjmowanie komunii to określenie świętokradztwa. Uważasz, ze ksiądz w mojej parafii sprawuje Eucharystię świętokradzko?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A skutej tego, co w tym tekcie napisano juz widzę: bezpardonowy atak na Najświększą Eucharystię, w tylu kościołach pobożnie od lat sprawowaną.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pan nie był chyba nigdy na Zachodzie Europy (zresztą w sumie Afryki, Ameryki też to dotyczy).
Zgodzę się, że w Polsce w większość Mszy jest sprawowana zgodnie z rubrykami - ale to zasługa kard. Wyszyńskiego, który oparł się naciskom na wprowadzenia całego tego aliturgicznego chłamu, który (nawet niezgodnie z zaleceniami CVII) pojawił się w Kościele w latach 60-tych i 70-tych.
Ale to, że całe narody dotąd katolickie porzucają Wiarę - tego Pan chyba nie widzi. Benedykt XVI widział to jako skutek złej Liturgii. Tak przecież niewiele mszy jest odprawianych godnie.
Skoro zatem doprowadziliśmy do dechrystianizacji - czyli owoc jest zły - bardzo wiele Mszy św. nie jest źródłem uświęcenia.
O. Joachim Badeni, w swojej książce, pisze (mówi), że gdy przestał widzieć, dopiero zaczął się wsłuchiwać w teksty liturgiczne i zwrócił uwagę na ich jakość.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skąd wziąłeś to twierdzenie to ja nie wiem. Tak czy inaczej to tylko twoja (nad)interpretacja.
A byłeś kiedyś na Mszy Trydenckiej? To widać samo przez się. 20 wieków organicznego rozwoju liturgii powoduje (wskutek wielu historycznych korekt) spowodowały, ze ta liturgia i jej cisza w sposób przybliżony do ideału odpowiada potrzebom duchowym człowieka. Naprędce sformowany produkt - napisany w kilka miesięcy - nigdy nie będzie mógł konkurować z dziełem wieków.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale przepraszam - to jest błąd? Brak godności? Nie rozumiem. I na jednym i na drugi ołtarzu sprawowane były przecież Ofiary Chrystusa.