Co najmniej siedmiu ludzi zginęło na Filipinach z powodu szalejącego na północnym wschodzie archipelagu tajfunu Saola. Inny sztorm tropikalny pozbawił prądu kilka dzielnic Manili i doprowadził do zalania części stolicy.
Według filipińskiej obrony cywilnej zginęło siedem osób, kilka kolejnych uważa się za zaginione. Około 100 ludzi uratowano w prowincji Romblon (na wyspie o tej samej nazwie, w centrum kraju) z promu, który przy silnym wietrze uderzył w brzeg, zapalił się, a następnie zatonął.
Tajfun Saola nabrał sił w poniedziałek po południu. Towarzyszące mu wiatry osiągały w porywach prędkość 150 km/h. Obecnie zmierza na północ, w kierunku Tajwanu.
W sumie w siedmiu prowincjach kraju oraz stolicy z powodu nagłych powodzi i obfitych opadów ewakuowano około 40 tys. ludzi - podały filipińskie służby kryzysowe.
Saola to siódmy z 20 spodziewanych w tym roku na Filipinach tajfunów i sztormów tropikalnych. Imię cyklonu pochodzi od rzadkiego ssaka, zamieszkującego Półwysep Indochiński.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.