Chrześcijanie nie przestają opuszczać Iraku, gdzie wojna domowa powoduje codziennie nowe ofiary. Stwierdził to w wywiadzie dla międzynarodowego dzieła pomocy „Kościołowi w potrzebie" chaldejski biskup pomocniczy w Bagdadzie, Andraos Abouna.
Poinformował on, że liczba chrześcijan w tym kraju zmniejszyła się w ostatnich latach o połowę. Przed rozpoczęciem wojny w roku 2003 było ich tam milion 200 tys., a obecnie jest tylko 600 tys. Katolików obrządku chaldejskiego, stanowiących największą wspólnotę chrześcijańską Iraku, było tam 3 lata temu 800 tys., a obecnie jest ich mniej niż pół miliona. Uchodzą oni głównie do krajów sąsiednich: Turcji, Syrii i Jordanii. Niewielkie są nadzieje, że powrócą do Iraku. Sytuacja jest tam nadal bardzo niepewna dla wszystkich grup ludności, a wyznawcy Chrystusa czują się szczególnie zagrożeni. „Nowa konstytucja i rozwój wydarzeń politycznych w ciągu ostatniego półtora roku w niczym konkretnie nie pomogły” – powiedział bp Abouna.
Jego zdaniem Rosja wciąż nie odczuwa wystarczającej presji za przedłużanie wojny.
Zwycięstwo życia nie jest pustym słowem, ale rzeczywistym faktem, konkretem.
To jeden z najtragiczniejszych wypadków w Ugandzie w ostatnich latach.
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.