Trzeba spokoju i unikania prowokacji - stwierdził przewodniczący episkopatu Chile po śmierci generała Augusto Pinocheta. Były dyktator zmarł 10 grudnia w Santiago de Chile. Miał 91 lat. W 1973 r. jako przywódca wojskowego puczu objął władzę obalając rządy Salvadora Allende.
W Chile opinie na temat zmarłego generała są bardzo podzielone. Jedni postrzegają go jako brutalnego dyktatora. Inni uważają, że jego rządy przyczyniły się do rozwoju kraju wprowadzając liberalne, wolnorynkowe reformy. W związku ze śmiercią Pinocheta w Santiago minionej nocy doszło do ostrych starć demonstrantów z policją. Zareagował na nie arcybiskup Alejandro Goić, wzywając naród, aby unikał wszelkiej prowokacji i przemocy. Podkreślił on, że nie jest to odpowiedni moment do sądu nad historią. Obecnie trzeba zachować mądrość i spokój oraz szacunek należny osobie zmarłej. Arcybiskup dodał, że powinno się również uszanować decyzję rządu, jaką podejmie w sprawie pogrzebu Pinocheta. Przewodniczący episkopatu Chile jest przekonany, że władze znajdą rozwiązanie, które umocni jedność społeczeństwa.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.