Rozumiem twardą postawę i szybką reakcję biskupów w sprawie wycofania przez nowego ministra edukacji rozporządzenia swego poprzednika. Kościół musi dbać o swoje interesy, a wychowanie katolickie jest dla niego fundamentem - napisała w Dzienniku Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Przyznam jednak, że dla mnie głos Kościoła byłby bardziej przekonujący, gdyby biskupi już wcześniej okazali podobną jednomyślność, choćby w sprawie Radia Maryja - pisze dalej Kolenda-Zaleska. Wywoływanie dziś awantury wokół ocen z religii jest zupełnie bez sensu. Odpowiedzialność za otwarcie tej puszki Pandory spada oczywiście na byłego ministra edukacji Romana Giertycha, który niepotrzebnie odgrzebał ten problem. A lawina potoczyła się szybko: Ryszard Legutko, nowy minister edukacji, chciał się z tej decyzji wycofać, natychmiast odezwały się więc oburzone głosy biskupów i jeszcze szybciej premier wycofał się z wycofywania. A społeczeństwo - jak zwykle - zostało z chaosem w głowie. Na szczęście problem ten nie do końca dotyczy mojej córki, ponieważ całkiem świadomie wysłałam ją do katolickiej szkoły Przymierza Rodzin, godząc się tym samym, że religia będzie zajmować w procesie nauczania szczególne miejsce. Chciałam, by moje dziecko wychowywało się w duchu katolickim. Nie jest więc dla mnie problemem choćby to, że cotygodniowa lekcja religii odbywa się w ciągu dnia. W tej szkole wszystkie dzieci chodzą na religię i siłą rzeczy lekcje te mają też odzwierciedlenie na świadectwach i w średniej ocen. Rozumiem jednak, że w szkołach publicznych uczą się dzieci z bardzo różnych rodzin: i tych wierzących, i tych niewierzących bądź wyznających wiarę inną niż katolicka. Nie dziwi mnie zatem, że dla nich ocena z religii na świadectwie może stanowić problem. To dość naturalne, że kiedy dziecko zamiast jednej z ocen dostaje kreskę, to po pierwsze, może się czuć nieswojo w gronie kolegów, a po drugie, traci niejako szansę na podwyższenie - albo zaniżenie - swojej średniej na świadectwie. Piątka czy szóstka z religii może być przecież tą oceną, której zabraknie np. do świadectwa z czerwonym paskiem. Uważam jednak, że skoro mamy już religię w szkołach, to ocena z niej powinna znaleźć się na świadectwie i powinna być wliczana do średniej. Jeśli będzie inaczej, to siłą rzeczy uczniowie będą taki przedmiot lekceważyć. Bo jeśli stopień nie ma żadnego znaczenia, to po co w ogóle taki przedmiot w szkole?
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.