Przewagą zaledwie 0,22 proc., według wstępnych wyników, Salvador Sánchez Cerén z lewicowego Frontu Wyzwolenia Narodowego im. Farabunda Martiego został wybrany w pierwszej turze wyborów na prezydenta Salwadoru.
Tamtejsza konferencja episkopatu, komentując elekcję nowej głowy państwa, a także powstałą w kraju sytuację, oczekuje od nowego prezydenta otwarcia, dialogu i konsultacji z całym społeczeństwem. Oficjalne rezultaty wyborów zostaną podane dopiero po rozpatrzeniu wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości i protestów. Główny kontrkandydat elekta nie uznał tych wyników i oskarża zwycięzcę o ich sfałszowanie.
„Wynik wyborów jest czytelnym przesłaniem narodu salwadorskiego; chce on być rządzony w postawie dialogu i narodowego konsensusu – piszą salwadorscy biskupi. – Pojednają nas to jako społeczeństwo i doprowadzi do istotnych porozumień na szczeblu krajowym, byśmy razem rozwiązali poważne problemy narodowe”.
Hierarchowie wyrażają też duże zaniepokojenie napięciem, które powstało w kraju po wyborach. „Dlatego apelujemy jako pasterze do przywódców partii politycznych o wykazanie dobrej woli i dobrych intencji, by jak najszybciej rozwiązać aktualne problemy z korzyścią dla wszystkich Salwadorczyków” – czytamy w oświadczeniu tamtejszego episkopatu.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.