Prorosyjscy rebelianci zajęli konsulaty Polski i Czech w Doniecku na wschodzie Ukrainy - poinformował we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Andrij Łysenko. Polskie MSZ wskazuje, że w Doniecku nie ma już pracowników ani sprzętu.
"Nie udzielamy informacji o bezpieczeństwie polskich placówek dyplomatycznych. Działalność konsulatu generalnego RP w Doniecku została zawieszona. Zarówno pracownicy, jak i sprzęt został ewakuowany. Jest tam w tej chwili wyłącznie nieruchomość" - powiedział PAP rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
W czerwcu MSZ poinformowało, że działalność konsulatu generalnego RP w Doniecku została czasowo zawieszona, a jego obowiązki przejął polski konsulat w Charkowie.
Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony powiedział, że placówki dyplomatyczne Polski i Czech zostały opanowane przez separatystów w poniedziałek. W Doniecku, pomimo ogłoszenia 5 września rozejmu, wciąż trwają walki między siłami prorosyjskimi a oddziałami rządowymi. W ostatnich dniach w wyniku ostrzału artyleryjskiego zginęło tam osiem osób cywilnych, a kilkanaście zostało rannych.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.