MSZ Rosji potwierdziło w poniedziałek w komunikacie, że wydalono współpracowniczkę niemieckiej ambasady w Moskwie w odpowiedzi na "nieprzyjazne działania niemieckich władz wobec pracownika jednego z rosyjskich przedstawicielstw dyplomatycznych" w Niemczech.
"W ministerstwie nie wiążą informacji opublikowanej w niemieckich mediach" z zaplanowaną na wtorek wizytą w Moskwie szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera - napisała agencja TASS, cytując komunikat rosyjskiego MSZ.
W sobotę tygodnik "Der Spiegel" napisał, powołując się na źródło w niemieckim MSZ, że "współpracowniczka ambasady niemieckiej w Moskwie opuściła ten kraj z powodu działań w ramach retorsji ze strony władz rosyjskich". Według tygodnika ten krok władz rosyjskich jest odpowiedzią na wyproszenie z Niemiec rosyjskiego dyplomaty - pracownika konsulatu generalnego w Bonn.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.