Rozpoczynająca się już jutro podróż apostolska na Kubę ma wielkie znaczenie nie tylko dla tamtejszego Kościoła, ale także społeczeństwa.
Tak uważa bp Emilio Aranguren Echeverría, ordynariusz diecezji Holguín – jednej z trzech, które Ojciec Święty odwiedzi podczas swej wizyty na karaibskiej wyspie.
„Przede wszystkim znamienne jest, że w ostatnich 17 latach mieliśmy wizyty trzech papieży. Sądzę, że jest to wyraz wsparcia dla naszego Kościoła, który przeżywał wiarę i dawał jej świadectwo w szczególnej sytuacji. Papieże – najpierw Jan Paweł II, potem Benedykt XVI i teraz Franciszek – przybywają, by umocnić nas w wierze. Papież Franciszek przybywa jako misjonarz miłosierdzia. Jego obecność oznacza zatem dla nas bliskość z innymi ludźmi i pomoże nam wychodzić ku nim, jak on sam często mówi. Ma też duże znaczenie społeczne, o czym świadczy fakt, że władze kubańskie zdecydowały się ułaskawić ponad 3 tys. więźniów, o co prosił sam episkopat. Wskazuje to, że kraj nasz naprawdę się zmienia. Wielkie znaczenie ma dla nas zbliżenie między rządami Kuby i Stanów Zjednoczonych, na co miał wpływ Papież. To ważny krok, ale teraz tę drogę trzeba kontynuować. Na pewno papieska wizyta w obu tych krajach sprawi, że proces ten nie zostanie przerwany, ale będzie się rozwijał. Myślę, że budzi to wielkie oczekiwania, bo wiemy, że w USA mieszkają liczni Kubańczycy, którzy mają tu swoje korzenie, swoich krewnych i przyjaciół. Sądzę, że ta podróż ma również takie znaczenie” – powiedział bp Aranguren Echeverría.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...