W poniedziałek komisja polityki społecznej i rodziny zajęła się obywatelskim projektem ograniczenia aborcji. Choć "zajęła się" to słowo na wyrost...
Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny, po kilku miesiącach unikania tematu, zajęła się w poniedziałek obywatelskim projektem ustawy "Zatrzymaj aborcję", pod którym podpisało się 830 tys. Polek i Polaków. Choć w gruncie rzeczy słowo "zajęła się" jest nieco na wyrost, bo decyzje ws. projektu zostały po raz kolejny zepchnięte na dalszy plan.
Najpierw odrzucono wniosek posłanki Magdaleny Kochan z PO, aby projekt ustawy odrzucić (stosunkiem głosów 23 do 11). Następnie jednak powołano podkomisję, która ma zająć się projektem. Kiedy? Trudno powiedzieć. W skład podkomisji weszło 9 posłów. Według relacji Kai Godek wszyscy oni w ostatnim półroczu głosowali za odrzuceniem projektu obrońców życia.
Wcześniej członkowie komisji w głosowaniu zdecydowali, że pełnomocnik obywatelskiego projektu Kaja Godek nie będzie mogła zabrać głosu w czasie obrad komisji.
Po raz kolejny decyzja ws. obywatelskiego projektu przewidującego zakaz zabijania dzieci poczętych, u których podejrzewa się poważną chorobę, została odłożona w czasie, a większość posłów zasiadających w komisji polityki społecznej i rodziny potwierdziło, że sprawa ochrony życia nie jest dla nich rzeczą priorytetową. Tymczasem każdego dnia w polskich szpitalach na podstawie przesłanki eugenicznej aborcji poddawane jest średnio troje dzieci. Ich życie zostaje przerwane zgodnie z polskim prawem.
Decyzję o skierowaniu projektu do specjalnej podkomisji skomentowała na Twitterze Kaja Godek:
Przew. Borys-Szopa topi #ZatrzymajAborcję w podkomisji. Do podkomisji wchodzą osoby, które były przeciw projektowi przez ostatnie 6 m-cy.
— Kaja Godek (@GodekKaja) 2 lipca 2018
Ustawka, że aż wstyd!
Obywateli uciszono w sposób urągający dobrym parlamentarnym obyczajom.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.
Nic nie wskazuje na to, żeby KE była skłonna wycofać się z założeń systemu ETS 2.
To reakcja na wypuszczeniu w jej kierunku kolejnych balonów.