Nie liczy się ilość wiernych, ale jakość wiary. Nasza obecność tutaj jest znakiem powtórnych narodzin, rozpoczynamy nową drogę z tą małą trzódką. To słowa chaldejskiego arcybiskupa Mosulu z okazji Świąt Wielkanocnych, które celebrował w tym mieście z około 15 chrześcijańskimi rodzinami.
Tyle rodzin do tej pory powróciło do stolicy prowincji Niniwa.
Abp Michael Najeeb Moussa wspomina, że także on 5 lat temu uciekał z Mosulu w obawie przed czystkami, jakich w mieście dokonywali dżihadyści. Powrócił jako nowy biskup tej diecezji i swą pierwszą Mszę Zmartwychwstania Pańskiego sprawował w zniszczonym kościele św. Pawła, gdzie spoczywa ciało jego poprzednika, zamordowanego przez islamskich fundamentalistów.
Mam nadzieję, powiedział iracki dominikanin, że ludzie powrócą na Równinę Niniwy i rozpoczną tu nowe życie. Przyznał jednak, że sytuacja jest nadal bardzo trudna, większość jeszcze nie przybyła do swoich domów. Według szacunkowych danych – dodał – do tej pory pojawiło się niewiele ponad 41 tysięcy osób. W Mosulu natomiast sytuacja jest szczególna, niezbyt bezpieczna z powodu obecności islamskich terrorystów. Stąd tak mało chrześcijan powróciło do siebie.
Arcybiskup stolicy prowincji Niniwa z całą stanowczością zaznaczył, że przyszłość chrześcijan w Iraku bez sprawiedliwości jest niemożliwa. Wezwał więc władze do umiejętnego rządzenia i zapewnienia równych praw wszystkim mieszkańcom, bez robienia różnic ze względu na wyznawaną religię, czy przynależność etniczną. „Chrześcijanie – podkreślił – są w pełni obywatelami Iraku, tak jak wszyscy pozostali”.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.