Erytrejskie siły bezpieczeństwa uwięziły ponad 30 chrześcijan należących do wspólnot zielonoświątkowych. W ostatnich dniach policja przeprowadziła szereg nalotów na prywatne domy, w których gromadzili się wierni.
Erytrea uznaje tylko cztery wyznania religijne: prawosławnych, katolików, luteranów i muzułmanów sunnitów, którzy stanowią 48 proc. społeczeństwa. Pozostałe grupy religijne są tam nielegalne i surowo zwalczane przez państwo. Prześladowania dotykają w szczególności zielonoświątkowców. Jeśli przyłapani na modlitwie, chcą wyjść na wolność, muszą wyrzec się swej wiary – donosi agencja Fides.
Również sytuacja uznanych przez Erytreę religii nie jest łatwa. W 2007 r. władze obaliły prawosławnego patriarchę Antoniosa, zamykając go w areszcie domowym. Osadzony na jego miejsce Dioskoros zmarł w 2015 r. i od tamtej pory Kościół prawosławny w Erytrei nie ma patriarchy.
Nękany jest również Kościół katolicki. Ma on rozbudowaną sieć instytucji oświatowych i charytatywnych. Są one jednak dręczone nieustannymi kontrolami ze strony państwa.
Pierwsze miejsce w rankingu zajęła Korea Północna, drugie - Somalia, trzecie - Jemen.
Msze i uroczystości zaplanowano w wielu miejscowościach w całym kraju.
"Słyszeliśmy kilka eksplozji, dwie z nich były bardzo blisko."
Co sprawia, że pokonują tysiące kilometrów, żeby być na katolickim festiwalu w środku lasu?
Został nim ks. Mariusz Dmyterko - dotychczasowy proboszcz parafii w Białym Borze.