Papież Franciszek wyznał w poniedziałek, że chciałby w 2020 roku pojechać do Iraku. Podczas audiencji dla organizacji Dzieła Pomocy Kościołom Wschodnim (ROACO) potępił sytuację, w której porty są zamknięte dla statków z migrantami, a otwarte dla transportów broni.
"Towarzyszy mi nieustająca myśl o Iraku, dokąd mam wolę pojechać w przyszłym roku" - powiedział papież podczas audiencji w Watykanie. Po raz kolejny w ostatnim czasie wyraził pragnienie złożenia wizyty w tym kraju.
Dodał, że chciałby, aby w Iraku miała miejsce pokojowa "budowa dobra wspólnego" z udziałem wszystkich części społeczeństwa, także religii, i by nie doszło tam znów do napięć "pochodzących z nigdy nie uśpionych konfliktów regionalnych potęg".
Następnie Franciszek oświadczył: "I nie zapominam o Ukrainie, aby mogła odnaleźć pokój dla swej ludności, której rany wywołane przez konflikt starałem się uśmierzyć poprzez inicjatywę charytatywną". Przypomniał, że wkład do niej wniosło wiele podmiotów kościelnych.
W swym wystąpieniu papież nawiązał także do kwestii zamknięcia portów dla statków z migrantami, co było odniesieniem przede wszystkim do polityki migracyjnej Włoch.
"Wołają uciekające osoby stłoczone na statkach, w poszukiwaniu nadziei nie wiedząc, jakie porty będą mogły je przyjąć w Europie, która otwiera je dla jednostek, by załadować wyrafinowane i kosztowne uzbrojenie, zdolne wywoływać zniszczenia nie oszczędzając nawet dzieci" - mówił.
Franciszek podkreślił: "Wiele razy myślę o gniewie Boga, jaki spadnie na rządzących państwami, którzy mówią o pokoju i sprzedają broń, by prowadzić wojny". "Ta hipokryzja to grzech" - ostrzegł papież.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.