SLD chce przed jesiennymi wyborami samorządowymi stworzyć szerokie porozumienie z partiami politycznymi, organizacjami społecznymi i związkami zawodowymi. Politycy Sojuszu liczą, że w ten sposób uda im się uzyskać 20-procentowy wynik wyborczy.
W czwartek w Warszawie liderzy SLD spotkali się z przedstawicielami tych partii politycznych, organizacji społecznych i związków zawodowych, które przed I turą wyborów prezydenckich wsparły kandydaturę szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego na prezydenta.
Na spotkanie przybyli m.in.: przewodniczący OPZZ Jan Guz, dwójka przewodniczących Zielonych 2004 - Małgorzata Tkacz-Janik i Dariusz Szwed, szef Stowarzyszenia Ordynacka Włodzimierz Czarzasty oraz Maciej Wieczorkowski z Inicjatywy Stop Wojnie.
"Wybory samorządowe są wśród wszystkich wyborów bardzo charakterystyczne. To są wybory, które dotyczą spraw, które są najbliżej nas (...) Są bardzo istotne dlatego, że budują społeczeństwo obywatelskie, dają poczucie wpływania na decyzje, kreowania rzeczywistości" - mówił Napieralski na początku czwartkowego spotkania.
Jak dodał, wierzy, że ewentualna wspólna z partiami i organizacjami deklaracja współpracy w wyborach samorządowych da "dodatkowy impuls i dodatkową siłę". "Chciałbym, abyśmy razem, wspólnie budując listy wyborcze, budowali również program samorządowy wśród ludzi, pytając ich, co trzeba zrobić w gminie, powiecie, regionie, aby pomagać ludziom w codziennym życiu tak, aby czuli się bezpiecznie, aby wiedzieli, że kiedy przyjdzie czas pomocy, wtedy nie tylko państwo, ale również samorząd zareaguje" - zaznaczył Napieralski.
Szef samorządowego sztabu wyborczego SLD Tomasz Kamiński dodał, że tak jak "efektem zamierzonym, a nie niespodzianką" był czerwcowy wynik wyborczy Napieralskiego w wyborach prezydenckich (prawie 14 proc.), tak niespodzianką nie będzie wynik SLD w jesiennych wyborach samorządowych.
Nasz udział w konferencji pokojowej ws. Ukrainy byłby trudny przy obecnych ustaleniach
Serbskie władze powołały grupę roboczą przygotowującą projekt "pokojowego rozwiązania" państwa
Siły brytyjskie i amerykańskie zaatakowały kilkanaście celów militarnych rebeliantów Huti.
System posłużył do włamania się do ponad 19 mln adresów IP w prawie 200 krajach.