Bierność wobec agresji tylko rozzuchwala tego, który jest ludobójcą - powiedział PAP metropolita częstochowski abp Wacław Depo. Bez prawa do obrony słabszych pokazalibyśmy politykom o zapędach imperialistycznych, że jeśli posiadają silną armię, mogą robić co chcą wobec państw militarnie słabszych - dodał.
- Niewątpliwie każda wojna jest złem i o tym mówi Ojciec Święty, twierdząc, że nie ma już wojen sprawiedliwych. Ale tutaj mówimy o walce obrońców wolności i suwerenności, nie tylko terytorialnej, ale przede wszystkim godności ludzkiej. Człowiek ma prawo się bronić i ma prawo przemocy powiedzieć nie. W wypadku konfliktu zbrojnego Ukraina po to zabezpiecza swoje granice, żeby postawić tamę złości i pysze agresora. Czasem bierność wobec agresji tylko rozzuchwala tego, który jest ludobójcą. Żyjąc w zgodzie z przykazaniem "Nie zabijaj", mamy prawo bronić swojego życia. Dlatego pojęcie wojny sprawiedliwej musi na nowo być przemyślane. Bez prawa do obrony słabszych pokazalibyśmy politykom o zapędach imperialistycznych, że jeśli posiadają silną armię, mogą robić co chcą wobec państw militarnie słabszych. To byłaby niesprawiedliwość wołająca o pomstę do nieba - stwierdził abo Depo.
Pytany, jak rozumieć słowa papieża "Wszyscy jesteśmy winni", wypowiedziane w kontekście wojny na Ukrainie, arcybiskup zauważył że już od czasu pielgrzymek św. Jana Pawła II mamy do czynienia z czymś, co można nazwać "samolotowym magisterium". - Chodzi o sytuację, kiedy papież odpowiada na pytania dziennikarzy w samolocie, wracając z pielgrzymki. Te pytania są często bardzo trudne. Myślę, że to jest taka właśnie sytuacja – bardzo krótka wypowiedź, która chyba wymagałaby szerszego wyjaśnienia - przyznała arcybiskup i dodał:
- Wiem, że opinia społeczna domaga się od papieża potępienia Rosji za ludobójstwo, jakiego dopuściła się na Ukrainie. Osobiście jednak czytam te słowa papieża w kontekście tej sytuacji, kiedy zaraz po wyborze Franciszek stanął w oknie i powiedział: "Jestem wielkim grzesznikiem, módlcie się za mnie". Teraz papież tym tweetem przypomina nam, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. To nawiązanie do Psalmu 51, w którym czytamy wezwanie: "Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej, bo uznaję nieprawość moją, a grzech mój jest zawsze przede mną". Jest nam dziś trudno zrozumieć tę wypowiedź papieża, ponieważ ludzie przestali wierzyć w to pęknięcie, które spowodował w człowieku grzech pierworodny.
- Ufam, że w momencie, w którym człowiekowi się wydaje, że to on rządzi światem i historią, Bóg zaingeruje - podkreślił abp Depo.
Nawiązując do aktu poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi, arcybiskup zauważył, że chodzi o pokój nie tylko w kontekście braku wojny w tej części świata. - W tym akcie chodzi przede wszystkim o głęboką przemianę serc. O to, bym ja z serca przebaczył mojemu bratu, który mnie nienawidzi, podał rękę i pomógł komuś, kto tego potrzebuje. To będzie tym wkładem, który odmieni świat, według woli Bożej, na bardziej ludzki. Bez przemiany serca i tych wewnętrznych, osobistych nawróceń ten akt może pozostać tylko pustą deklaracją i nie będzie wówczas na świecie trwałego pokoju. Jednocześnie pamiętamy, że 25 marca 1984 r. papież Jan Paweł II poświęcił Niepokalanemu Sercu Maryi cały świat i choć wówczas nie wypowiedział wprost słowa Rosja, modlił się o ocalenie świata od wojny nuklearnej, od nienawiści. Siostra Łucja, zapytana, czy papież Jan Paweł II spełnił wówczas prośbę Maryi wyrażoną w Fatimie, odpowiedziała, że zrobił wszystko, co do niego należało. Kilka miesięcy później doszło do wybuchu w magazynie zbrojeniówki w ZSRR, w wyniku czego całe arsenały broni sowieckiej zostały zlikwidowane. Niektórzy socjologowie wskazują, że prawdopodobnie była to interwencja Boża, skutek tego, co zrobił papież - zakończył abp Depo.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.