Niszczenie wcześniej zamrożonych embrionów, zabijanie tych, które są słabsze, usuwanie z łon matek „nadliczbowych", by dać lepszą szansę rozwoju jednemu, manipulowanie genami w celu „poprawienia" człowieka, klonowanie czy próby tworzenia hybryd ludzko-zwierzęcych to materiał na parę mocnych horrorów. Czy można tego nie widzieć?
Wczorajszy „Dziennik" szeroko omówił projekt nowej ustawy bioetycznej. Taki kompromis prawny (skoro nie można realnie liczyć na wprowadzenie rozwiązania optymalnego, a alternatywą jest obecny brak jakichkolwiek norm) jest wart poparcia.
„Formacja czy zaangażowanie?" Nie widzę powodu, dla którego jedno ma się przeciwstawiać drugiemu. Zdrowa formacja prowadzi do zaangażowania. Daje na początku do ręki szczoteczkę i karteczkę z adresem. Bez tego staje się hodowlą neurotycznych osobowości, chorobliwie zajętych kolejnymi kryzysami i nocami ducha.
No i mamy kolejną hecę. A właściwie hucpę. I to dość poważną, bo przez baaardzo poważnych ludzi firmowaną. Wybitne wydawnictwo wydaje kolejną edycję wybitnego słownika oxfordzkiego dla dzieci. Bez takich słów, jak grzech, ołtarz, klasztor, parafia. A nawet bez koronacji, królowej, imperium czy monarchii. Jest za to blog i mp3.
Bezsens jest najgroźniejszą chorobą współczesnego świata. Bezsens oznacza śmierć, nawet jeśli człowiek będzie żył dalej, najgłębiej jak można nieszczęśliwy. Nawet, jeśli zrobi wszystko, by sobie z tego nie zdawać sprawy. Cynizm to tylko druga strona depresji.
Każdy powód jest dobry, by przypominać o losie najuboższych. Szczególnie jeśli już i tak biedni cierpią dodatkowo wskutek różnych kataklizmów. Jak ognia unikałbym jednak wpisywania się w trend przypisywania człowiekowi odpowiedzialności za wszelkie występujące w przyrodzie anomalie. Zwłaszcza, jeśli ma to prowadzić do politycznych decyzji krępujących swobodny rozwój gospodarczy.
Rozłam nie jest dobrym wyjściem. Zgoda na grzech podobnie. Co zrobić, gdy własny Kościół zdaje się ignorować podstawowe wskazania Ewangelii? To jak wybór między dżumą a cholerą. Współczuję tym, którzy muszą w takich sytuacjach wybierać.
Cóż z wysprzątanego domu i prezentów, skoro nie spotyka się w nim rodzina (ludzie, których coś łączy i którym bycie razem sprawia radość), a grupa osób, które muszą odbębnić zwyczajową kolację i wręczyć dzieciom mniej lub bardziej drogie prezenty?
Nie zawsze jedno rozwiązanie jest jedynym.
„Muzułmanie są za pokojem. Jesteśmy zjednoczeni w walce z terroryzmem. Nasze myśli i modlitwy są przy ofiarach i ich rodzinach." Taki transparent wisiał po zamachach w Londynie, w lipcu 2005 r., nad wejściem do stacji metra przy Finsbury Park.