Nie zawsze jedno rozwiązanie jest jedynym.
Wracając do domu z zakupów natknąłem się w sąsiedniej wiosce na parafianina. Na środku drogi, w stanie mocno wskazującym, łapał okazję, chociaż do rodzinnych pieleszy brakowało mu zaledwie dwieście metrów. Hamowanie z piskiem i dźwięk klaksonu nie za wiele pomogły, za to widok osoby proboszcza, wychylającego się przez okno samochodu, przywrócił nieszczęśnikowi siły do pokonania ostatniego odcinka. Nie dałem jednak za wygraną. Następnego dnia, przed południem, zapukałem do drzwi autostopowicza. Rozmowa była krótka i męska. - Franek, jak jeszcze raz zobaczę cię po pijanemu wyskakującego do samochodów, to już nie będę wyglądał przez okno, ale zatrzymam się, wyjdę i tak cię stłukę, że przez tydzień z domu nie wyjdziesz. - Eee, nie zrobi proboszcz tego, odpowiedział ni to pokornie, ni zaczepnie, na wszelki wypadek rozglądając się, czy aby nie mam czegoś pod ręką. - Zrobię, bo jestem tu już pięć lat i mam prawo potraktować cię jak ojciec. - Jak ojciec? To może by się i przydało… Kilka tygodni później dowiedziałem się, że poszedł na detoks i kazał wszyć sobie Esperal. Gdy go znów spotkałem, dałem mu mały różaniec na palec. - Masz i tego się trzymaj. - Od ojca…? Zapytał zakładając na palec. Przypomniałem sobie o tym przy okazji lektury kolejnego tekstu, na nowo rozniecającego dyskusję o kadencyjności proboszczów. Czytając zastanawiałem się, jak by wyglądała ta rozmowa, gdyby jedną ze stron był rotacyjny proboszcz. Wiem, że zaraz padnie pytanie o parafie, gdzie wierni nie czują tej troski ojcowskiej, doświadczając obojętności czy wręcz agresji. A wtedy nasuwa się tylko jedno rozwiązanie – zmiana. Tymczasem nie zawsze jedno rozwiązanie jest jedynym. W adwentowym czasie pogłębionej refleksji warto zastanowić się, czy nie jest to sytuacja, w której bardziej aniżeli wierni proboszcza, proboszcz potrzebuje wiernych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.