Nie wiem czy mam racje, ale wydaje mi się, że środowe papieskie katechezy mało kogo interesują. A niesłusznie. Gdyby się w nie wsłuchać można znaleźć treści niezwykle ważne. I - wbrew pozorom - dość aktualne.
Zapewne argument „inni są jeszcze gorsi" nie jest wystarczającym wytłumaczeniem wobec poważnych zarzutów. Ale nieuwzględnianie rzeczywistej sytuacji jest manipulacją.
Głosy o wykorzystywaniu jasnogórskiego sanktuarium przez polityków pojawiają się nie od dziś.
Matka Teresa przeżywała kryzys wiary. Ten znany od dawna fakt stał się w ostatnim czasie powodem głośnych dyskusji. Są tacy, którzy wykorzystują go do antychrześcijańskiej kampanii. Inni się nim gorszą. A zaangażowani w proces kanonizacyjny błogosławionej są zdumieni. Przypominają, że wątpliwości są czymś normalnym w życiu duchowym większości wierzących. Także świętych. Skąd więc cały szum?
Tych, którzy oczekiwali jakichś sensacyjnych i drastycznych rozwiązań w jednej i drugiej sprawie spotkał zawód. Ale...
Ludzka inicjatywa to ogromny kapitał, którego nie należy tłamsić odgórnymi zarządzeniami. Ta prawda, znana z socjologii i ekonomii, ma też zastosowanie w Kościele. Chrześcijańska fantazja rodzi niespodziewanie wiele dobra.
Materiałów fałszywie przedstawiających działania Kościoła, jego stanowisko w wielu kwestiach, funkcjonowanie kościelnych instytucji lub postępowanie ludzi Kościoła albo przynoszących insynuacje, w polskich mediach nie brakuje.
Podatki należy płacić. Choćby z tej przyczyny, że każdego kto chce się od tego obowiązku uchylić, państwo ściga z całą bezwględnością. Z moralnego punktu widzenia sprawa nie jest jednak aż tak prosta.
Czy bp Evans powinien ostentacyjnie opuszczać AI, czy też raczej powinien w niej zostać i intensywnie pracować nad jej członkami, aby zrozumieli swój błąd?
Przez kilkanaście lat wolnej Polski nikt na sprawę nie zwracał większej uwagi. Dziś wywołuje dyskusje tak poważne, jakby chodziło o być albo nie być polskiej demokracji. Trudno uwierzyć, ale chodzi o wliczanie stopnia z religii do średniej ocen ucznia.