Narażamy życie wielu ludzi, trudno powiedzieć ilu, ograniczamy prawa obywatelskie jak w stanie klęski żywiołowej, ale stanu tego oficjalnie nie wprowadzamy - nie wolno zabierać zabawek Szeregowemu Posłowi.
Czekam jak PIS przegłosuje obowiązkowe głosowanie i karę za nie wzięcie udziału w wyborach. Dochodzimy do granic absurdu - MZ mówi o dramacie który nas czeka, zakazuje wyjścia z żona na spacer, później mam jeszcze bawić się w ustawkę wyborczą? Po raz pierwszy w wolnej Polsce zbojkotuje te wybory. I liczę, że nie będę sam.
Naczelna Rada Lekarska w dniu 26 marca 2020 roku w związku z pandemią koronawirusa apeluje między innymi o odłożeniu w czasie majowych wyborów prezydenckich.Można o tym przeczytać na tej stronie https://nil.org.pl/aktualnosci/4570-apel-do-premiera-o-ogloszenie-stanu-kleski-zywiolowej
Dziś merytorycznie o przyczynach dla których nie można przeprowadzić wyborów 10 maja mówiła pani Prezydent Gdańska. To samo mówił prezydent Gdyni i wielu innych prezydentów większych i mniejszych miast. I co usłyszeli od władzy - że jak się nie podoba, to stracą pracę, a zarządy przejmą komisarze. Zero merytorycznej dyskusji, zero argumentów a jedynie straszenie. Jak się skończyło to widać choćby po lekarzach wysyłanych w kamasze czy mających pracować dla idei.
A czy to nie głosami PiS właśnie faktycznie wyeliminowano z Kodeksu wyborczego możliwość głosowania korespondencyjnego w 2018 r., ograniczając ją tylko do niepełnosprawnych?
Czyżby jedynym problemem wyborów korespondencyjnych nie było małe poparcie dla Kidawy? A jakim prawem domagacie się przedłużania kadencji o pół roku. Państwo demokratyczne nie może sobie pozwolić na to bo nie wiadomo kiedy skończy się epidemia. Może dopiero na wiosne 2021.
Jak dla mnie to jest już zupełnie obojętne. Ja w plebiscycie nie biorę udziału. Nie mam mieć na sumieniu żadnej ofiary tej polityki. Wybierzcie sobie AD, powodzenia życzę wiedząc, ze i tak ten obóz władzy nie dotrwa do zimy.
Może to, że przy frekwencji 40% (a pewnie na taką liczą rządzący, skoro tak im zależy na wyborach) to będzie jakieś... 10 milionów przesyłek pocztowych?
@Podajnik - co jest ważniejsze - bezpieczeństwo człowieka czy wybory prezydenckie? Nawet gdyby założyć 100% glosowań korespondencyjnie, co nie jest realne, to ktoś musi pakiety przygotować, dostarczyć, odebrać, policzyć. Co nie zmienia faktu, ze musza powstać komisje do głosowania stacjonarnego, że trzeba przygotować listy wyborców itd. I to wszystko w czasie, gdy praktycznie życie ustało. Urzędnicy nie są niewolnikami państwa, nie wolno ich narażać w imię jakiś politycznych fanaberii. Ale jest też zupełnie inna sprawa - Prezydent zakłada konto na TikToku, a przedsiębiorcy nie wiedzą czy maj zwalniać pracowników. Notabene i tak na koniec kwietnie wulu otrzma wypowiedzenie, bo firmy nie docenia tej tzw. tarczy. Czy w takiej sytuacji najważniejsze są wybory?
Wybory korespondencyjne to najbezpieczeniejsza forma wyborów. W zakupach żywności dawno mogliśmy przejść na zakupy wysyłkowe, bardzo bezpieczne, a nie przeszliśmy i każdy z nas nadal robi zakupy w sklepach stacjonarnych.
Poważnie bezpieczna? Zacznijmy od poczatku - komisie wyborcze. Rozumiem, z ejest pomysł na wprowadzenie wojska, ale poza wszelkimi skojarzeniami z czasami komuny to ten pomysł jest realnie nierealny. Bo kalendarz jest nieubłagany - do 10 kwietnia mają być one powołane. Do tego czasu nie będzie na pewno uchwalonego głosowania korespondencyjnego. Idąc dalej, trzeba ludzi przeszkolić, trzeba przygotować listy wyborców i to bez znaczenia jaki będzie tryb wyborczy. To są setki tysięcy ludzi odciągniętych np. w urzędach miast od pracy na rzecz mieszkańców. A pamiętaj, że wiele osób jest na L4 czy w kwarantannie czy pracuje zdalnie. Ale to nie koniec procesu, bo ktoś kto chce głosować korespondencyjnie musi to zgłosić. Jak to sobie wyobrażasz? Kto ma to przygotować, nadzorować i kiedy ma to robić? Ile ludzi ma sie narażać dla tych wyborów. I kto poniesie odpowiedzialność, jak chociaż jedna osoba poniesie uszczerbek na zdrowiu czy umrze? Przyszły Prezydent?
Ale komisje wyborcze w lokalach będą co najwyżej 2-osobowe? No i oczywiście, zanim wyborca wejdzie do lokalu, jeden z członków komisji wyjdzie, żeby nie naruszać przepisów o stanie nie-klęski-żywiołowej.
"Czy według rządzących naprawdę moralne jest organizowanie wyborów w warunkach takiej pandemii i nałożonych ograniczeniach? Czy przy równoczesnym zakazie podejmowania jakichkolwiek publicznych aktywności, w tym związanych dla wielu z pracą i pozyskiwaniem podstawowych środków do życia, moralne jest mobilizowanie rzeszy ludzi przy organizacji ogromnego ogólnokrajowego przedsięwzięcia – wyborów; a całej reszty dorosłego społeczeństwa do wzięcia w nich udziału? I czy naprawdę moralne jest sprowadzanie powszechnych wyborów jedynie do aktu głosowania, przy świadomości, że w warunkach pandemii niemożliwe jest prowadzenie kampanii wyborczej, która zakłada dotarcie do społeczeństwa ze swoimi pomysłami na rzecz dobra wspólnego oraz konfrontację tych idei z innymi kandydatami?" (o. Mateusz Grzelczak OP, tekst ukazał się wczoraj na stronie internetowej "Rzeczpospolitej")
Po pierwsze: do kiedy poczekac z wyborami? - - - Po drugie: radzilbym nie wymyslac i doszukiwac sie tragedii u pracownikow poczty. Kadry urzedow pocztowych to nie fabryki, nie sa to jakies duze skupiska ludzi, srednio moze kilkanascie osob w jednym urzedzie, jeszcze odgrodzonych balustradami, okienkami; zrobia, co do nich nalezy w urzedzie (przyjma, posortuja, odesla). I zadna dystrybucja po domach, tylko jednorazowo do wybranego komitetu. Jak sie dobrze przygotuja i zabezpiecza na ten jeden, dwa dni to nawet jedna osoba nie musi byc zagrozona. - - - Jak tak wyliczyliscie 10 mln. przesylek (a to sie rozklada na caly kraj, na wszystkie istniejace placowki) to pocztowcy sobie poradza; zwyczajnie odloza inne 10 mln. przesylek do obsluzenia o jeden, dwa, moze czesc o trzy dni i koronowirus nawet nie zauwazy, ze cos sie na poczcie zmienilo, czy cos innego sie dzieje. - - - Po trzecie: Wyjscie na poczte… przeciez od czasu do czasu kazdy z domu wychodzi; nikt nie musi isc w procesji. - - - Po czwarte: Wybory to jest obowiazek, ktory trzeba (i teraz jest taka potrzeba) w regulaminowym czasie wypelnic. Co jeszcze wazne i istotne - odkladanie kazdych wyborow na szczeblu centralnym jest bardzo powaznym hamulcem. Kazda wladza powazniejsze sprawy do realizacji/rozpoczecia odklada na czas po wyborach - zagranica odklada kooperacje i rozne wazne sprawy z konczaca kadencje wladza rowniez na pozniej - a tu przeciez chodzi o okres czasu nieprzewidywalny (!). A na horyzoncie uwidacznia sie marny los gospodarki nie tylko u nas ale i swiatowej, madrale!!! - Przeciez o tym sie wyraznie teraz mowi! - - - Kazda rzecz/sprawe, ktora masz do zrobienia dzisiaj, nie odkladaj na jutro. Jutro przybeda nowe problemy. Nikt z nas nie wie, jak dlugo ta zaraza bedzie sie jeszcze wlokla. W Stanach Zjednoczonych nie tak dawno na palcach liczyli zarazonych i zmarlych. Teraz, w krotkim czasie, znalazlo sie juz ponad 3 tysiace zgonow. Dzisiaj Trump zachowawczo mowi o 200 tys. samych zgonow ostatecznie i moze polowy Ameryki zarazonych… I co? Przy takiej tendencji wzrostowej na swiecie mamy sie spodziewac, ze tak w dwa, trzy miesiace bedzie cacy? Tylko dzieci moga tak myslec! - - - Trzeba zalatwic wybory jak najpredzej, szybko o nich zapomniec, nie wspominac, nie mlaskac naiwnie jezorem, zakasac rekawy i myslec kompleksowo o wszystkich koniecznych sprawach! - - - Jak nam gospodarka dogoreje, to dopiero bedzie masakra - bez dzialalnosci systemow gospodarczych (chocby joko takich) jestesmy martwi. WSZYSCY !!!... Bedziemy tylko siedziec w domu i patrzec, jak nam sie zapasy koncza. - - - - - Zadna Baba Jaga nam nie pomoze...
@Ryszard_D: "do kiedy poczekac z wyborami" - przecież to jest precyzyjnie określone w ustawach.
Stan klęski żywiołowej - bo o takim piszemy - wprowadza się go na czas oznaczony nie dłuższy niż 30 dni. Stan ten może zostać przedłużony na czas oznaczony za zgodą Sejmu.
Czy obiektywnie rzecz traktując mamy obecnie "stan klęski żywiołowej"? Odpowiedź jest oczywista, nikogo nie trzeba przekonywać poza osobami z najwyższych szczebli władzy w Polsce. Dla każdego chrześcijanina znającego 10 przykazań i przykazanie miłości sprawa jest oczywista.
Tutaj nie chodzi o jakieś mityczne "poczekac z wyborami" - teraz trzeba ratować zdrowie i życie ludzi. Wybory jak i wiele innych spraw (równie ważnych dla poszczególnych osób np. wesele, urlop, operacja) muszą poczekać. O nowych terminach będzie można rozmawiać jak "stan klęski żywiołowej" zostanie odwołany.
W Chinach epidemia trwała jakieś 3 miesiące, jeśli w Polsce będzie podobnie to na koniec maja powinno być po epidemii, ale może być zarówno krócej jak i dłużej - tego dzisiaj nie wiemy.
Moze i Ty razem z BabaJaga przeczytaj taz z piec razy moj komentarz, moze w koncu tez zauwazysz, ze jak wol tam stoi cos wiecej niz maloproblemowe przesylki. - - - Przede wszystkim ja sie powaznie obawiam, ze w obliczu mozliwego zalamania gospodarczego, o ktorym sie teraz na serio pisze i mowi, mozemy jeszcze bardziej plakac. NIKT, i zaden ''dobry wujek" , nam nie pomoze - raz, ze nie jest taki dobry i zyczliwy; dwa, ze sam bedzie spogladal w swoj wlasny, ciemny tunel! - - - I dalej, zawsze po chaosie wyborczym nastepuje zlagodzenie nastrojow u wszystkich opcji i chec poszukiwania pozytywnych rozwiazan - a praca, bardziej solidarne i zdrowe spojrzenie na wszystkie zagrozenia beda tak potrzebne jak zdrowe, niezawirusowane powietrze. Jezeli wybory nie beda mogly sie odbyc, nalezy tylko ubolewac! - - - Zeby sie nie powtarzac, odsylam jeszcze raz do mniej wiecej drugiej czesci mojego glownego komentarza.
Ale nadal nie odpowiadzsz, czy narażanie ludzi odpowiedzialnyc za cały proces przygotowania wyborów jest normalnym zachowaniem w wypadku pandemii i dzisiejszych regulacji jej dotyczących? Uważasz, ze 14 kwietnia nagle nie będzie wirusa? I moja prośba, już kilka razy tutaj formułowana - poczytaj opinie tych, co wybory organizują. Oni dokładnie i merytorycznie opisują cały proces i dlaczego dziś ten proces wyborczy nie jest możliwy do zrealizowania.
No, ja sie chyba przy Tobie rozchoruje i wcale nie z przyczyny tej zarazy! To ja Tobie od pierwszego komentarza wbijam do glowy, ze skala rozwoju tej zarazy jest ogromna, podaje nawet tragedie Stanow (3 tys zgonow, dzisiaj, dwa dni pozniej 4 tys), nieokreslony czas perspektywiczny, tendencji rosnacych postepujacych lawinowo, co dla mnie jest jednym z glownych powodow na nieodwlekanie z wyborami, a Ty mi zadajesz pytanie i sugerujesz czy ja moze sadze, ze 14 kwietnia nie bedzie juz wirusa… Ja nawet niczego nie neguje, co Ty piszesz, ubolewam jednak, ze z uporem maniaka malujesz obraz procedur wyborow we wszystkim po staremu. I mi wciskasz tych, co juz wybory organizowali. Jakie oni maja doswiadczenia w warunkach zarazy? Wlasnie tacy, ktorych Ty mi kazesz sluchac niech sie trzymaja z daleka, oni nie maja nic do powiedzenia… gorzej, z pewnoscia sa to zagorzali przeciwnicy chcacych to zorganizowac i sa ostatnimi, ktorz sie kieruja zdrowym rozsadkiem, podobnie jak Ty!... Tak tu lamentujesz, jakby organizatorzy nie brali pod uwage tej zarazy! Po co to blaznowanie? - - - - - A ze mna sprawa jest jeszcze inna, ja rozwazam jeszcze inna perspektywe, z ktorej wynika, ze zalatwienie wyborow jak najpredzej jest wrecz sprawa palace i to wlasnie z racji galopujacego postepu coronawirusa i dlugiej perspektywy… tez sie do tego odnosilem. - - - Ty najwyrazniej nie czytales mojego calego komentarza, widac, ze polowe i ciagle powtarzasz o przesylkach i bylych organizatorach o watpliwym zaufaniu!. Ani razu o tym co bylo najbardziej istotne w moim komentarzu!
Ryszard, niektórzy tutaj umysł zaprzedali jednej partii i nie dotrzesz do nich z argumentami logicznymi. Uparli się, że wyborów tradycyjnych ma nie być. A dlaczego nie odpowiadają im wybory korespondencyjne to nie potrafią powiedzieć. Po prostu nie i już. Jak małe dziecko.
bo wybory korespondencyjne sa tylko bezpieczniejsze ale nadal smiertenie dla wielu Polakow niebezpieczne.Dobrze,ze Gowin to blokuje bo szalenstwu nalezy powiedziec ...dosc tego!Pare miesiecy przesunac i zrobic te wybory jak zagrozenie minie.
Szanowny Panie ksiegowy... ja swoje napisalem i wydaje mi sie, ze wystarczajaco jasno, a jak kto rozumie, to ja juz nie mam na to wplywu. W moim odczuciu jest Pan troche przemeczony - zbyt duzo rachunkow w zbyt krotkim czasie.
czy dlatego,ze niewiadomo jak ta zaraza potrwa juz teraz gotowy jest zamordowac swoich najblizszych bo sie boisz,ze twoj kandydat po epidemi przegra? A moze wlasnie wygra jesli bedzie madrze wspolrzadzil?
Gdzie jest słynna walka o praworządność i demokrację. Epidemia w Chinach rozpoczęła się w listopadzie więc już trwa prawie 5 miesięcy, a teraz mówi się o nadejściu drugiej fali. Wyobraźmy sobie, że spełni się marzenie internetowych troli i wybory zostaną przesunięte najpierw o pół roku a potem o kolejne pół roku. Czy tedy nie będziecie u szczytu zachorowań prosili o korespondencyjne głosowanie. Widać wyraźnie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia więc na wszelki wypadek trzymajmy się pierwszych założeń podobnie jak w znacznie bardziej rozchorowanej Bawarii gdzie właśnie odbyły się wybory korespondencyjne i zgodnie z zaleceniem Unii Europejskiej, która apeluje o niepowstrzymywanie procedór demokratycznych.
W stanie nadzwyczajnym jaki dziś mamy wyborów się nie przeprowadza. To że dziś usilnie udowadnia się że takiego stanu nie ma choć on faktycznie jest to zupełnie inny temat. A wyrywkowe porównywanie do innych krajów jest żałosne, bo wystarczy popatrzeć ile Niemcy wykonali testów aby zrozumieć że my jesteśmy zacofani od nich o lata świetlne.
Rozumiem, że w celu zwiększenia szans wyborczych chce się przesunąć wybory nawet o rok, ale nie ma w Polsce w tej chwili żadnego z poniższych stanów nadzwyczajnych: stan wojenny, stan wyjątkowy, stan klęski żywiołowej. I nie można go wprowadzać z powodu tego, że listonosze boją się przesyłek bo co mają powiedzieć kasjerki w sklepach i tu się z kolegą Ryszard D całkowicie zgadzam.
Umiesz czytać ze zrozumieniem? Dziś mnie naprawde nie interesuje kto 10 maja 2020 czy 10 maja 2021 wygra wybory. Dziś wyłącznie mnie interesuje, jak wyjść z najmniejszą stratą z pandemii i kryzysu ekonomicznego. A to czy wygra AD czy MKB jest mi kompletnie obojętne.
podajnik...bo ty cudze zycie ludzkie masz za nic.Co cie moga listonosze czy ci co beda przy tych listach pracowac i liczyc i ich rodziny obchodzc? Miales za podludzi ofiary wojen trudno wiec oczekiwac od ciebie,ze i ten gorszy sort Polaka bedziesz mial za czlowieka.Wladza nawet po trupach wam glowie i nic innego.Bylescie tylko to nie wy umierali.
Masz racje Podajniku - przecież korespondencyjne nie wymaga ani komisji wyborczych w lokalach, ani komisji wyborczych przygotowujących i później liczących glosy. Nie wymaga też np. wykonania spisu wyborców, przyjmowania zgłoszeń o chęci korespondencyjnego głosowania i wielu innych czynności przed i po wyborach. Widać, ze kompletnie nie wiesz czym jest cały proces wyborczy.
Niepotrzebnie siejesz taką panikę. Wiele firm pracuje, fabryki działają, budowlanka działa, kasjerki w sklepach pracują. Zabunkrowałeś się i myślisz, że wszyscy mogą nagle przestać pracować.
@Podajnik - tak, wiem . Dopóki możesz kupić w sklepie, to możesz iść na wybory. Słyszałem. Oderwanie wielu od sytuacji jaką dziś mamy jest wyjątkowe. Dla przypomnienia w sklepie 3 osoby na kasę ale tam gdzie nad przepisy zwyciężył rozsądek to 2-3 osoby w sklepie, bo np. sześc stanowi zagrożenie. Do tego płyn do dezynfekcji, rękawiczki, maski itd. Ale oczywiście wg Ciebie wszystko działa normalnie a ja sieję panikę. No fakt, muszę iść 2m od żony jak idziemy na spacer. Ale nie, to jest normalne....
podajnik ...zapoznaj sie z tym jak rozsprzestrzenia sie wirus i przestan zacietrzewione politycznie bzdury pisac.Kazda rzecz dotknieta przez chorego jest zainfekowana i z latwoscia wirusy przekazywane sa osobie nastepnej a ta dotykajac czegokolwiek przekazuje je dalej .Glosowanie jakiekolwiek oprocz elektronicznego jest smiertelnie niebezpieczne dla milionow Polakow.I o tym mowi Gowin i o tym wie Kaczynski.Tylko,ze Kacznski dla wladzy gotow na wszystko.Nawet na smiertelne zagrozenie dla Polakow.A popierajacych to glupcow znajdzie niestety dostatek
Wirus na suchych powierzchniach obumiera w ciagu kilku godzin, szybciej niż działa poczta. Głosowanie korespondencyjne jest w pełni bezpieczne nawet przy ręcznym sortowaniu i bez rękawiczek czy masek.
natomiast podobne do koronowirusa wirusy zyja i zarazaja na powierzchniach od 2 do 9 dni.Ile koronawirus nie wiadomo.Nawet minister zdrowia powiedzial,ze nie wie.I broni sie przed naciskami prezydenta,ktory chce zmusic narod do samozaglady
patrzylem z obrzydzeniem jak kiedys cena wygrania Dudy bylo zycie uchodzcow.Dzis siega po zycie Polakow.Nie przykladaj reki do tego obrzydlistwa.Wybory mozna przeprowadzic pare miesiecy pozniej gdy zagrozenie dla narodu minie.
@Ryszard_D i Podajnik: "W lokalu sprawdza się dowód tożsamości. Potwierdzamy podpisem wydanie karty. Głosujący nie może wyjść z kartą z lokalu. Musi w warunkach tajnych zakreślić swojego kandydata i wrzucić kartę do urny. A w przypadku głosowania korespondencyjnego? Nie ma żadnej gwarancji, że to w ogóle dana osoba głosuje, a nie ktokolwiek inny, komu osoba uprawniona tę kartę oddała! (...) Zasadniczo są dwie drogi. Albo powinniśmy wywrócić całą logikę głosowania i uznać, że karta wyborcza to własność prywatna osoby głosującej. Dostaje ją jak zasiłek i jak ją sobie „wyda”, to jej indywidualna sprawa. Jeżeli jednak uznajemy, że jest inaczej, to głosowanie korespondencyjne jest ogromną dziurą w systemie." (Marcin Horała, PiS - zaledwie dwa lata temu).
Wybory wyborami, kłócimy się o szczegóły, o podpisy, o dowody osobiste i o to czy kolejka będzie na poczcie czy w lokalu wyborczym. A ja chciałbym zwrócić uwagę na fakt nadrzędny. Nasze prawo (i całe prawodawstwo europejskie) stoi na fundamencie prawa rzymskiego. A w Rzymie była zasada, żeby "nie zmieniać graczy w czasie gry", bo wprowadza to kompletny chaos organizacyjny. I druga zasada - "Status quo ante bellum". Zakończmy tę wojnę w stanie, w jakim ją rozpoczęliśmy. Potem będziemy się martwić wyborami.
Powiem jeszcze bardziej ogólnie. W obliczu tak dramatycznego zagrożenia życia ludzkiego dyskusja o wyborach jest po prostu nie na miejscu. Temat wyborów może wrócić jak już opanujemy pandemią, także tę ekonomiczną.
Na miejscu czy nie na miejscu, pal sześć. Zrobimy wybory, wygra nie-Duda (przecież nie ma obowiązku głosowania w tych wyborach na Dudę, a przy obecnej liczbie zmiennych wynik wyborów to chyba totalna rosyjska ruletka, wygrać może deska z płotu). Wygra zatem nie-Duda, i co dalej? Jak ten nowy prezydent ma się odnaleźć z dnia na dzień w scenariuszu "Prezydentura w czasie pandemii"? Czy oni w ogóle biorą to pod uwagę? Czy wierzą w sondaże sprzed miesiąca, kompletnie nie zwracając uwagi na drobne zmiany w stabilności emocjonalnej Polaków? Przecież teraz może być frekwencja 40%, może być 5%, wyniki mogą być w zasadzie każde... a jeszcze miesiąc przed nami. Ósmego maja może być taki wzrost zachorowań że nikt po 60-tce nie wyjdzie z domu, choćby się waliło i paliło, i co wtedy z żelaznym elektoratem? Nie rozumiem tego parcia na szkło, serio. Wybory w czasie pandemii na każdym poziomie logiki wydają się wybitnie ryzykownym pomysłem. A do tego - z czym się zgadzam w całej rozciągłości - pomysłem kompletnie nie na miejscu w obliczu tak dramatycznego zagrożenia życia ludzkiego.
Będzie wysyp "chorych" ponieważ wykonuje się coraz więcej testów. Widzę to u siebie w Gdańsku, gdzie nagle liczba chorych rośnie radykalnie, bo już dwukrotnie zwiększano liczbę testów. Będzie też co oczywiste rosła liczba ofiar śmiertelnych. Stad nadal nie rozumiem tego krygowania się rządu i opowiadania, że 15 kwietnia wszytko nagle ruszy jak przed pandemią. Tak nie będzie, nawet jak osiągniemy w tym tygodniu szczyt zachorowań. Już dziś można założyć, że może połowa maja to czas do ewentualnego odpuszczania ograniczeń. Więc jakie wybory?
I w ogóle, jak już o tym wspomniałeś - jaki szczyt zachorowań? Co to w ogóle jest ten mityczny "szczyt zachorowań", skoro ta skala lata jak szalona... Wystarczy, że tydzień po "szczycie" jeden zdepresjonowany człowiek pojedzie sobie na Wielkanoc do mamusi, zahaczając po drodze o trzy Auchany i już mamy nowy szczyt zachorowań. Rysowanie wykresików jest piękne na papierze, tylko kompletnie nie bierze pod uwagę 40 milionów zmiennych w postaci obywateli tego kraju.
Po raz pierwszy w wolnej Polsce zbojkotuje te wybory. I liczę, że nie będę sam.
I co usłyszeli od władzy - że jak się nie podoba, to stracą pracę, a zarządy przejmą komisarze. Zero merytorycznej dyskusji, zero argumentów a jedynie straszenie. Jak się skończyło to widać choćby po lekarzach wysyłanych w kamasze czy mających pracować dla idei.
A jakim prawem domagacie się przedłużania kadencji o pół roku. Państwo demokratyczne nie może sobie pozwolić na to bo nie wiadomo kiedy skończy się epidemia. Może dopiero na wiosne 2021.
Ale jest też zupełnie inna sprawa - Prezydent zakłada konto na TikToku, a przedsiębiorcy nie wiedzą czy maj zwalniać pracowników. Notabene i tak na koniec kwietnie wulu otrzma wypowiedzenie, bo firmy nie docenia tej tzw. tarczy.
Czy w takiej sytuacji najważniejsze są wybory?
Idąc dalej, trzeba ludzi przeszkolić, trzeba przygotować listy wyborców i to bez znaczenia jaki będzie tryb wyborczy. To są setki tysięcy ludzi odciągniętych np. w urzędach miast od pracy na rzecz mieszkańców. A pamiętaj, że wiele osób jest na L4 czy w kwarantannie czy pracuje zdalnie.
Ale to nie koniec procesu, bo ktoś kto chce głosować korespondencyjnie musi to zgłosić. Jak to sobie wyobrażasz? Kto ma to przygotować, nadzorować i kiedy ma to robić?
Ile ludzi ma sie narażać dla tych wyborów. I kto poniesie odpowiedzialność, jak chociaż jedna osoba poniesie uszczerbek na zdrowiu czy umrze? Przyszły Prezydent?
Stan klęski żywiołowej - bo o takim piszemy - wprowadza się go na czas oznaczony nie dłuższy niż 30 dni. Stan ten może zostać przedłużony na czas oznaczony za zgodą Sejmu.
Czy obiektywnie rzecz traktując mamy obecnie "stan klęski żywiołowej"?
Odpowiedź jest oczywista, nikogo nie trzeba przekonywać poza osobami z najwyższych szczebli władzy w Polsce.
Dla każdego chrześcijanina znającego 10 przykazań i przykazanie miłości sprawa jest oczywista.
Tutaj nie chodzi o jakieś mityczne "poczekac z wyborami" - teraz trzeba ratować zdrowie i życie ludzi.
Wybory jak i wiele innych spraw (równie ważnych dla poszczególnych osób np. wesele, urlop, operacja) muszą poczekać.
O nowych terminach będzie można rozmawiać jak "stan klęski żywiołowej" zostanie odwołany.
W Chinach epidemia trwała jakieś 3 miesiące, jeśli w Polsce będzie podobnie to na koniec maja powinno być po epidemii, ale może być zarówno krócej jak i dłużej - tego dzisiaj nie wiemy.
Uważasz, ze 14 kwietnia nagle nie będzie wirusa?
I moja prośba, już kilka razy tutaj formułowana - poczytaj opinie tych, co wybory organizują. Oni dokładnie i merytorycznie opisują cały proces i dlaczego dziś ten proces wyborczy nie jest możliwy do zrealizowania.
Epidemia w Chinach rozpoczęła się w listopadzie więc już trwa prawie 5 miesięcy, a teraz mówi się o nadejściu drugiej fali.
Wyobraźmy sobie, że spełni się marzenie internetowych troli i wybory zostaną przesunięte najpierw o pół roku a potem o kolejne pół roku. Czy tedy nie będziecie u szczytu zachorowań prosili o korespondencyjne głosowanie.
Widać wyraźnie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia więc na wszelki wypadek trzymajmy się pierwszych założeń podobnie jak w znacznie bardziej rozchorowanej Bawarii gdzie właśnie odbyły się wybory korespondencyjne i zgodnie z zaleceniem Unii Europejskiej, która apeluje o niepowstrzymywanie procedór demokratycznych.
A wyrywkowe porównywanie do innych krajów jest żałosne, bo wystarczy popatrzeć ile Niemcy wykonali testów aby zrozumieć że my jesteśmy zacofani od nich o lata świetlne.
stan wojenny,
stan wyjątkowy,
stan klęski żywiołowej.
I nie można go wprowadzać z powodu tego, że listonosze boją się przesyłek bo co mają powiedzieć kasjerki w sklepach i tu się z kolegą Ryszard D całkowicie zgadzam.
Dziś wyłącznie mnie interesuje, jak wyjść z najmniejszą stratą z pandemii i kryzysu ekonomicznego. A to czy wygra AD czy MKB jest mi kompletnie obojętne.
Ale oczywiście wg Ciebie wszystko działa normalnie a ja sieję panikę. No fakt, muszę iść 2m od żony jak idziemy na spacer. Ale nie, to jest normalne....
Nie rozumiem tego parcia na szkło, serio. Wybory w czasie pandemii na każdym poziomie logiki wydają się wybitnie ryzykownym pomysłem.
A do tego - z czym się zgadzam w całej rozciągłości - pomysłem kompletnie nie na miejscu w obliczu tak dramatycznego zagrożenia życia ludzkiego.
Będzie też co oczywiste rosła liczba ofiar śmiertelnych. Stad nadal nie rozumiem tego krygowania się rządu i opowiadania, że 15 kwietnia wszytko nagle ruszy jak przed pandemią.
Tak nie będzie, nawet jak osiągniemy w tym tygodniu szczyt zachorowań. Już dziś można założyć, że może połowa maja to czas do ewentualnego odpuszczania ograniczeń. Więc jakie wybory?