A przecież na okładce tylko malutcy ona i on…
ABC kobiecego serca. Być mężczyzną. Aby miłość trwała. Klucz do więzi. Istota miłości… Przeglądam tak i przeglądam działy naszego portalowego serwisu Rodzina i co jeden, to lepiej pasuje mi na tytuł recenzji nowej powieści Nathana Hilla, czyli wydanego właśnie u nas nakładem ZNAK-u „Wellness”.
Co to takiego to wellness? Wellness szampon. Wellness premium products. Wellness spa, fitness, center, club, clinic… - mądrzy się internetowa wyszukiwarka, proponując, za rozsądną (wg. niej) cenę, luzik, relaksik, odprężenie, odstresowanie + wszelkie możliwe zabiegi na dobre zdrowie, długie życie, lepsze samopoczucie itd.
Tymczasem dyzio, by nie powiedzieć guzik. Główni bohaterowie Hilla – ona i on – choć pewnie bardzo by chcieli osiągnąć stan nieskończonego wellness, nie mają na to szans. Wciąż coś im przeszkadza, rozprasza, uniemożliwia doświadczyć tej pełni skomercjalizowanego szczęścia. XXI-wiecznej nirwany dla ubo… Tzn. dla bogatych.
Bo wiadomo, jak to w życiu bywa. A to ze spłatą kredytu zaczynają być problemy, a to dziecko najprawdopodobniej ma autyzm, a to ktoś się od czegoś uzależni, albo wciągnie w nie wiadomo jakie mody, trendy i cuda…
Nathan Hill ze szczegółami opisuje wszystkie te szały i szaleństwa, które co jakiś czas pojawiają się na rynku. Także idei (kapitalnie rozprawia się np. z postmodernizmem w sztuce – główny bohater jest artystą fotografikiem i wykładowcą uniwersyteckim. Choć w sumie takim nie do końca. Bo zatrudnionym na śmieciówce. Uczelnie też kombinują jak mogą z obchodzeniem prawa pracy, czy podatków).
A co my tam jeszcze za działy na serwisie Rodzina mamy? O jest np. Rodzina chrześcijańska. I o niej znajdziemy coś w „Wellness”. Wszak matka bohatera należy do protestanckiego zboru Golgota, więc i na ten temat Hill ma nam coś do powiedzenia. Zresztą na jaki nie ma?! - aż chciałoby się zapytać.
Księga grubaśna (blisko 800 stron), więc aż prosi się, by użyć słowa summa. I chyba nie ma innego wyjścia. Bo autor ogląda tę naszą dziwaczną rzeczywistość (także wirtualną) z tak wielu różnych perspektyw, że naprawdę chapeau bas.
A przecież na okładce tylko malutcy ona i on. I to z ich przeżyć, doświadczeń, przygód (w szarej, prozaicznej codzienności), udaje się wysnuć tak niesamowicie „gęstą” opowieść.
O wszystkim i o niczym?
Raczej o wszystkim. Bo jest tu „życie i cała reszta”, o której w swoimi filmie z 2003 roku próbował opowiedzieć Woody Allen.
Jemu się nie udało. A Hillowi owszem.
aktualna ocena | 4,71 |
głosujących | 14 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.