Możliwe, że trafił tak, jak w piosence J. Kaczmarskiego o B. Jasieńskim?
"Mam więc Boga takiego, na jakiegom zasłużył,
A tam trup mój, biedaczek, zmarzł już całkiem na kość.
Pan zaś spluwa żółtawo, smarka w palce bez chustki
I na krzesło "stół" mówi, a na stół mówi "stoł",
Patrzy kucharz niemiecki wraz z kucharzem francuskim
Jak łososia z kawiorem między zęby już wziął.
Sok po brodzie mu płynie niewątpliwie czerwony
Łyka skórę i ości, wyssał oczy i mózg.
Wszak przez wieki ten łosoś był dla niego wędzony
A on czekał cierpliwie ciemny bóg pustych ust. "
Ciekawie napisany tekst o obu grupach, które są fenomenami muzycznymi bez wątpienia. Miałem przyjemność przeczytania obu książek i zgadzam się z zupełności z autorem. Gdy polska biografia Abby tchnie świeżością i brakiem zadęcia, tak książka o Beatlesach Davisa jest pisana z pozycji "managera",który wszystko wie lepiej. PS. Niechcąco drastycznie obniżyłem ocenę artykułu przez pomyłkę-miało być odwrotnie.
Wizja świata według Lennona (Imagine):
Imagine there's no countries.
It isn't hard to do.
Nothing to kill or die for
And no religion too.
"Nie ma też żadnej religii"...
Możliwe, że trafił tak, jak w piosence J. Kaczmarskiego o B. Jasieńskim?
"Mam więc Boga takiego, na jakiegom zasłużył,
A tam trup mój, biedaczek, zmarzł już całkiem na kość.
Pan zaś spluwa żółtawo, smarka w palce bez chustki
I na krzesło "stół" mówi, a na stół mówi "stoł",
Patrzy kucharz niemiecki wraz z kucharzem francuskim
Jak łososia z kawiorem między zęby już wziął.
Sok po brodzie mu płynie niewątpliwie czerwony
Łyka skórę i ości, wyssał oczy i mózg.
Wszak przez wieki ten łosoś był dla niego wędzony
A on czekał cierpliwie ciemny bóg pustych ust. "
PS. Niechcąco drastycznie obniżyłem ocenę artykułu przez pomyłkę-miało być odwrotnie.